Prosta nawijka jest prosta, dobrze to znasz (osiemdziesiąt bpm) Ey, leci rap Prosta nawijka jest prosta, dobrze to znasz (osiemdziesiąt siedem bpm) Leci rap, kręcimy gibona potem wykręcamy bass Bo to musi napierdalać, jak kiedyś Szpak Modne słowo to frazesy ey, modne słowa to frazesy, ey Oldschool'owy trap, nowoczesna dziedzina Nie ma, że się przysrasz Mówili, że się nie uda, a tu kurwa pizda Śmigam od nich, turlam się ze śmiechu jak glizda
Kupie im na pocieszenie kwiaty Rzucę kilka przejebanych wersów O tych pryszczach, elo pizgam W inne strony jadę, inna moja kurwa misja Mijam ich jak struś pędziwiatr, po ambicjach ich sram Kupię im na pocieszenie kwiaty Rzucę kilka przejebanych wersów O tych kurwa pryszczach, pizgam W inną stronę jadę, inna moja kurwa misja Mijam ich jak struś pędziwiatr, po ambicjach im sram
Yo, yo, yo, atezeciok, atezeciok, czarny swing, co Za każdym razem kiedy wbijam na pion Staram się nie dawać ciała Surprise skurwysyny w słusznej sprawie znów działam Ja wiarą nie przenoszę gór, wiem, ze to do Nieba bilet W głowie spór, wtedy poruszam głaz o milimetr Puste miasto, puste kluby, czas próby Życie od stówy do stówy, z dala od sodówy W ciągłym ruchu, nie stoimy jak słupy Zdrapuje stare strupy, nie wykonuję ruchów z dupy, nie, nie Nawet, nawet jeśli chodzą takie słuchy Zawsze mam dobre intencje wtedy stronie od skruchy Czasem bywa, że błądzę i boli cię brak skruchy Gdy o piątej napruty, opierdalam browar z puchy Na osiedlu, gdzie ambicje? poszły w piździec Moje podane na tacy masz na playliście Będąc tylko jednostką w żywym organizmie W imię rozwoju, walka wręcz i w mowie i w piśmie
Moja grupa krwi to pierdolony boom trap Mam zasługi duże w tym, że dzisiaj robi boom rap Numery se wjeżdżają jak na gastro Big Mac Jak narzekasz na brach ruchu to chociaż buja się kark Jadę przez puste osiedle, rap wypełnia przestrzeń Ziomki łapią schizy jak po buchu wjeżdża bezdech Bite żółwie wiecznie, więc w miarę bezpiecznie Psychofani mają dystans i dziś tylko to jest lepsze Osiem siedem moje młodsze ziomki w tym roczniku Wielu było przy mnie, w każdym rapowym kliku Doświadczenie mieć w przeżyciach Nie latami na liczniku, suko, nie latami na liczniku Muzyka to życie, ja wszędzie zaliczam rozwój Cały świat mym domem, scena jest jak duży pokój Robi gruby remont każdy z naszych nowych krążków Jeśli trafię do muzeum to tylko figur z wosku
Osiem zero, osiem zero, osiem i siedem Wychodzę na scenę, pierdolony ewenement Dałem im hologram i element To dla wszystkich moich ludzi Którzy wymagają wciąż więcej od siebie Nigdy nie wymagaj nic ode mnie Ale jak ta bomba jebnie To będą spierdalać na spalonym sprzęgle Piszcie tylko więcej, kurwa tonę w atramencie Splatamy boom bap'y z wersami w jebanym manifeście
Kupie im na pocieszenie kwiaty Rzucę kilka przejebanych wersów O tych pryszczach, elo pizgam W inne strony jadę, inna moja kurwa misja Mijam ich jak struś pędziwiatr, po ambicjach im sram Kupie im na pocieszenie kwiaty Rzucę kilka przejebanych wersów O tych kurwa pryszczach, pizgam W inną stronę jadę, inna moja kurwa misja Mijam ich jak struś pędziwiatr, po ambicjach im sram
Oldschool'owy trap, trap, 87 bpm, leci rap Muzyka to życie, życie W słusznej sprawie działam, puste miasto, puste kluby Cały świat mym domem, domem Czas, czas czas próby, czas próby Osiemdziesiąt siedem bpm, leci rap Muzyka to życie, życie W słusznej sprawie działam, puste miasto, puste kluby Cały świat mym domem, domem Czas, czas czas próby, czas próbyTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.