To bezsens, on wszędzie nas otacza Jak ta mgła, która w kółko się ta tacza Rap ee taa joo
To bezsens jak bezsensu kogoś kochać Ze strachu, z przymusu, ale ziom tak nie można To jest, to nie wytłumaczalne po prostu Kocha się a po chwili skoczysz z tego mostu To bezsens, jak wierzyć w coś tak bardzo Potem dowiadujesz się, że to było tylko kłamstwo Nie ma to jak chamstwo w tym naszym kraju Co bym nie powiedział i tak będziesz na haju To bezsens, stać ciągle w miejscu Bez postępów, trwać ciągle w tym samym brzeremblu Weź to z testuj, bo ty wiesz jak mi jest ciężko Idź wciąż tą wyznaczoną ściezką To bezsens, choć podobno czasami jest lepiej Więc się śmiej gdy słaby jest w potrzebie Ja ci wierzę, nie idź do tych spraw poważnych Za poważnych dla mnie, za poważnych dla nich
Musisz znów stać się dzieckiem, by pokonać życia bezsens I odnaleźć swe pragnienia, by ocalić w życiu szczęście Musisz znaleźć własną Ścieszkę, by pokonać życia bezsens I ocalić swe pragnienia, by odnaleźć w życiu szczęście
Bezsens życia to codzienna zagadka Często na dnie, reakcja po faktach Ulice wypełnione większości złem Pomiędzy nimi ja, odejścia chęć Lecz tempo pod skórę jeszcze nie wyzwala Jest coś do zrobienia, więc się nie oddalam Chronię to co muszę i wiem co robię Ile jeszcze czasu pozostanie, by zapomnieć? Miłość oparta tylko na słowach (?) gestów, tylko fałszywe „kocham” Zobacz, ile chłopak włożył starań Żeby było lepiej, ona tylko kłamała Mały wałek, szybka piłka, numerek na ostro Plamy jak krew, piach, gotów by się pociąć To tylko jedna chwila potrafi zmienić życie Bezsens, minęło jest już inne
Musisz znów stać się dzieckiem, by pokonać życia bezsens I odnaleźć swe pragnienia, by ocalić w życiu szczęście Musisz znaleźć własną Ścieszkę, by pokonać życia bezsens I ocalić swe pragnienia, by odnaleźć w życiu szczęście
Ja w nocy śpię, no a rano się obudzę To schemat tego życia, tych nieodkrytych złudzeń To szara mentalność tego zawistnego świata Rodzisz się, umierasz, życie to fatamorgana Tu jedno słowo pada, brat, pozamiatane Choć czasem jedno słowo ma tak wiele znaczeń Po co martwić się faktem, po co, powiedz Bo i tak każda rzecz ma swój drugi koniec Proszę, gdzie jest to miejsce, co to za miejsce Szukasz go wszędzie, ale przecież to jest bezsens Prędzej, prędzej tak mknąć przez życie Usiądź na chwilę no i wsłuchaj się w ciszę Wiesz to co ja słyszę, to bezsens co dzień Alei (?) i tak każdy pójdzie w swoją drogę Każdy wie co chce wiedzieć i nic poza tym Człowiek zawsze liczy straty
Musisz znów stać się dzieckiem, by pokonać życia bezsens I odnaleźć swe pragnienia, by ocalić w życiu szczęście Musisz znaleźć własną Ścieszkę, by pokonać życia bezsens I ocalić swe pragnienia, by odnaleźć w życiu szczęście Musisz znów stać się dzieckiem, by pokonać życia bezsens I odnaleźć swe pragnienia, by ocalić w życiu szczęście Musisz znaleźć własną Ścieszkę, by pokonać życia bezsens I ocalić swe pragnienia, by odnaleźć w życiu szczęście Musisz znów stać się dzieckiem, by pokonać życia bezsens I odnaleźć swe pragnienia, by ocalić w życiu szczęście Musisz znaleźć własną Ścieszkę, by pokonać życia bezsens I ocalić swe pragnienia, by odnaleźć w życiu szczęście Szczęście… Odnaleźć szczęście… Pokonaj bezsens… Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|