Pod twym oknem ciągle stoję, Wyśpiewuję ci przeboje, A ty co, a ty co, Czy się uda, czy nie uda, Wciąż wyczyniasz różne cuda, A ty nic, a ty nic.
Do tramwaju cioci twej pomogłem wsiąść A ty nic, Czarowałem jak umiałem swoja wsią, A ty nic. Powiedziałem, że już mam wszystkiego dość, Zagroziłem, że dostaniesz wreszcie w kość, A ty nic, a ty nic, A ty nic.
Sam nie czuję jak rymuję, Złote góry obiecuję, A ty co, a ty co, Do Bułgarii cię zapraszam, By rozkwitła miłość nasza, A ty nic, a ty nic.
Całowałem cię w lirycznym szumie fal, A ty nic Zaklinałem, że odejdę w siną dal, A ty nic Wyprzedałem ruchomości na nasz ślub, Zagroziłem, że cię czeka marny grób. A ty nic, a ty nic, A ty nic.
Aż na pomysł wpadłem wreszcie, Gdy byliśmy w Budapeszcie kilka dni, A ty nic. Gdybym był ci jako skała, Może byś się zmiłowała, A ty nic, a ty nic.
Będziesz chciała, bym pomagał którejś z cioć A ja nic Będziesz chciała, bym ci dał solidnie w kość A ja nic Będziesz kochać, a ja będę zimny trup, Aż na końcu będziesz błagać mnie o ślub, A ja nic, a ja nic, A ja nic, A ja nic, a ja nic, A ja nic nie będę przeciw temu miał.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.