Na góre Łysice, w wilję świętej Łuce Na młodych parobkach jadą carownice Obdarte i brzyćkie carownice śmiałe Bo samego Cierta na wójta obrałe Poziór dziki, strasny, chuci swej dogodzo Uroki i gośce, chorobska sprowodzo Wnetki się zleciały: upiory, topielce, Strzygonie i duchy obłędem tropiące Latawce, guślorze, smoki, płanetniki Tajemne, nadludzkie siły, ślepotniki Zaklęte po śmierzci duse wędrujące Dziwożony, diabły złych skarbów strzegące Kie matka zakopie narodzone dziecię Potoki wzbierają, desc noremny siece Pokiela dziecięcia nie wymyją dobrze Nie zawezną z sobom, nie uspokojoą się Trzeba wyńść na łącke i prasnąć powązke Stanońć se na pięcie i krzyknąć zaklęcie : ,, Biere pozytek ale nie wsytek - a jo niestatek biere ostatek ! Bedziemy w zgodzie zyć, cłek nie zozno biedy Ziemio będzie rodzić, cas wróci scęśliwy Diabłom się uprzykrzy między ludźmi bywać Dobre Duchy znowa przestanom się gniewać Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|