Dwa tysiące dwanaście - serce twarde jak beton, S.Z.W.A.B - płyta jak sąd ostateczny, armaggedon, biznes jak z lodowiska - droga śliska, ale ten szwab się wciąż, wspina do góry alpinista, pije twoje zdrowie chopie, to czas rozliczeń, gdzie ty jesteś, teraz powiedz - pode mną jak w piwnicy, zobacz wszystkich moich wrogów czeka pierdolony stryczek, ich kariery dziś płoną, dopalają się jak znicze, to dla Ciebie - hejterze, wycisnę Cię jak wągra, bo frajerze, twoja opinia mi zwisa jak jądra, nowa płyta - trzydzieści baniek, no i mom raje chopy, kiedy lamusy się prują, jak rajstopy, na necie spinaj się kolego - na żywo się chowa jak pierdolona ksywa Jay-Z'ego, wchodzę ja - robię rap, no i mam na to patent, gdy cała reszta sceny, piszczy jak szczeniaczek, wyjebane, jeśli chcesz - możesz być hajmamen, ja się nie spinam, tylko wspinam do topu - jak spiderman, rap to biznes - więć weź mi nie kręć afery - won stąd, chcę całe siano dla siebie jak pazerny koń bo... życie to chwila, chcę ją przeżyć na poziomie, życie to zdzira, więc pierdol ją w kondomie, o to polski rap-biznes, od deski do deski, co drugi pajac na gumce, jak Jacek Graniecki... Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|