Co, co, co, co się stało Razem ponad kilo wjeżdża co się wydawało Piwnice, klatki, bloki, wszystkie ulice RPK wypierdala promień na okolice To jest jazda co rozpierdala Prawdziwy rap, tak, jak gigantyczna fala Jak szmaragd styl, który sieje gruby zamęt Kurwa, wariat, ty mnie pytasz co jest grane
Kiedy Siwers nawija, każdy wers tobie wchodzi na łeb Ten styl to oryginał, zabija, pozamiatane Niszczy jak ścierwo, niejeden przekirał talent Ale podniósł się [?] i gra dalej
Jebać żale, liczą się dla mnie tylko moi ludzie Mordy te same, zawsze spotkamy się przy wódzie Za czasy stare, za nowe, że jakoś pójdzie Zakoduj w bani, bo lepsze jutro to jest mój dzień
Ema, Tomiko wita i gra muzyka na bitach Nawijka wypas w głośnikach, pojawiam się i znikam Ema, Tomiko, DDK RPK, nawlekam przekaz muzyka Lżejsza baczka wita bez kita polecasz Siwers, BC, Reposta, emano Patolog Skład JWP Mafia, muzyka, której potrzebuje Polska Młodziak pełen serwis, SSDI Jacenty Posłuchasz, opadnie klapa, już nie zamkniesz gęby
Wiesz jak wchodzę na bit oni podnoszą alarm Młody M. kotku nie zatrzymasz tego jak tornada Jak jest dobrze to trzymam balans Jak mam gorszy dzień bujamy się po lokalach Zakoduj to w bani, pijesz albo zamilcz Znów mocno pijani, jakoś trzeba sobie radzić Morda, tak, to historia najprostsza Nie mogą nas dopaść, piję, piszę tak od lat
Zwalniam by zebrać energię w jeden pocisk Wiesz o co chodzi, SSDI sąsiedzi Betonowe środowisko, zakoduj sobie wszystko Bo już [?] rzeczywistość Po pierwsze nigdy nie ma piony Dla zaślepiaczy pierwszej wody, rozkminiony, zaskoczony Drugie - dzielić się musisz umieć z ludźmi razem wspólnie Więcej zdziałasz w grupie, rozumiesz?
[x2] Zakoduj w bani to, ej Sprawdź teraz nowy projekt To różne style, trzy, trzy, trzy MC Masz kawalinę, ty daj nam respect
Razem ponad kilo ziom, taki bajer Praga południowa bez żadnych barier Dudek RPK czaisz, faza taka Jadę jak mogę po wyznaczonych szlakach Po burakach cisnę wariat bez oporu Pierdolę jednodniowych bananowych gwiazdorów Trzymam się swego toru, trzymam się swego zdania Razem ponad kilo, zakodujcie se w baniach, elo
I to ma [?] wyglądasz jak pół intelekt Ja mam kaptur, a ty masz sweterek w serek Mokra pizda z żelem, a to kurwa feler Teraz patrz czy wchodzą moi przyjaciele To jest Patolog, każdy pije jak smok Bluzy, czapki, koszulki dla pijackich mord W bani zapisz to i zawsze kojarz mnie z tym Albo wrzuć sobie luz i spierdalaj na festyn
Elo, zakoduj w bani, zakoduj rytm ten Wokale z bitem, szykuj się na bitwę Wpadasz w wir muzy, cios, postęp, znasz styl Z prędkością hajabuzy puszczam nową serię panczy Gdy na koncercie przejmujemy scenę i głośniki bębnią Muzyką z osiedli, dedykuję ją osiedlom Bo nie sczai tego banan, lamus z piękną gębą Co jest? bierz to, to nowy projekt
Choć czuję ten wzrok jak śledzi mój każdy krok To trzymam swój los, czekają kurwy na błąd Wciąż chcę zdobyć sos, i co, weź powiedz ziomkom Znajdzie wach mój proch, już płonie lont Co nam powiedzą jak to wyjdzie na ulicę To logika betonu, słyszałeś to na Kronice Młody M. na bicie, zakoduj to sobie w dyńce Mensentis zawsze pierwsze skrzypce
Polski rap człowieku, masz pierwsze pięć sekund Wbijam się bez lęku i napierdalam serią w to Możesz odpalać skręta, ja już kruszę temat Zakodowane mamy nawijanie w genach Coraz lepszy styl z roku na rok naciera Rap uświadamia tych co nie wiedzą jak jest teraz Przeszkód nie omijaj, wbijaj się w nie na kurwie Zakoduj to w bani, tak jest w miejskiej dżungli u mnie
[x2] Zakoduj w bani to, ej Sprawdź teraz nowy projekt To różne style, trzy, trzy, trzy MC Masz kawalinę, ty daj nam respectTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.