Nawet najpotężniejszy ogień lata wchłonął, zgaśnie Ale dopóki płonie chcę by płonął jak najjaśniej Zanim napiszą mi nekrolog, zmówią pacierz Aby życie me przepełnił kolor nie będę stać i patrzeć Na losy życia jak na przypadek, choć to nie takie proste Chcę ułożyć je jak scrabble z porozrzucanych kostek Gorąco czasem tu jak na Saharze nawet w noce Czuję się jakbyś miał zaraz wypocić krew i osocze W końcu można zwątpić Szczególnie gdy ci każą z nożem szturmować czołgi
Jeden walczy w honorze drugi narobi w portki A ja w ferworze walki chcę zdobyć każdy fort I do domu z tarczą lub na tarczy, w chwale wiktorii Pomóż mi Boże, niech pamiętają potomni Że ludzie wolni jak Siwers i Tomi Między początkiem, a końcem będą swego bronić
SIWERS:
Z prochu powstałem, czuje bodźce i obrócę się w proch Zanim wbiję czarną bilę, zanim wybije mój dzwon Chcę iść tam, gdzie świeci słońce, w tyle zostawić mrok Idę zniszczyć nonsens, idę wylać swój pot Między początkiem, a końcem, pracą własnych rąk Poprzez zasieki i kolce aż po ostateczny sąd Tworzę hermetyczny krąg moich myśli Tam gdzie gryzoni plaga i ich wyścig Zarabiasz szybki sos i chcesz być szybszy Zdrada puka do twych drzwi, właśnie po ciebie przyszli Dasz radę, jesteś bystry, bo w oczach zamiast łez widzę iskry Co w nich jest? sumienie bez blizny Ale nie ma ludzi czystych, większość chodzi na skróty Gdy poczują większe zyski z chęcią wejdą w twoje buty Na cztery nogi kuty, bo nie styka Air Max Telewizja, polityka, przez to masowa histeria Jak krwiożercze mass-media zaatakują nagle Usłyszysz bulgotanie krwi z podrzynanych gardeł Informacje, kobiety, dzieci, narządy na handel Chcieliście to macie świat bez zasad i barier Diabeł wylał farbę na głowę, dziś widać odrosty Dlaczego los milionów wciąż zależy od jednostki Od decyzji ze schronów z Waszyngtonu i Moskwy Między początkiem i końcem w środku globalnej wioskiTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.