Nie stawaj mi na drodze, bo pożałujesz srodze Kiedy na bit wchodzę 1, 2, 3 leżysz na podłodze Styl, który może zabić, schowaj się pod łóżkiem Takich płyt bez rękawic nie dotykaj paluszkiem, bo się poparzysz Chcesz mnie zjeść, jestem nie do złapania Jaką sama prędzej się udławisz, daruj se kazania 90% dla siana dla mnie do wyjebania w kanał Nie stawaj na drodze, bo zostanie plama Wciąż ograniczenia, czuję się jakbym był w kajdanach Teraz je zrywam, nagrywam, na kolana, zamach
Siła nie do zatrzymania jak lokomotywa w planach Mam rozjebać każdy mur nie do rozjebania Nagrałem już teraz na Siwera bicie z Pyskiem Ogromne skillsy po kolei zbieram wszystkie Traktuj poważnie każdego rap artystę Bo polecisz z gwizdem, rap pierwsza klasa to oczywiste
Nie ma nic, nie ma nic, dla mnie dziś kozak Bardziej niż, bardziej niż na tym bicie słowa Daj mi żyć, daj mi żyć, bo to moja droga Lepiej się schowaj, cisza grobowa, milcz
Nie ma nic, nie ma nic, dla mnie dziś kozak Bardziej niż, bardziej niż na tym bicie słowa Daj mi żyć, daj mi żyć, bo to moja droga Lepiej się schowaj, cisza grobowa, milcz
Pysk zamknę ci na kłódkę, klucz włożę matce w rurkę z kremem Chcesz szczekać? Musisz najpierw rozpruć jej bebech Wersy co kładą na glebę więc bądź pewien Że bluźniercze teksty staną ci w gardle jak knebel Walcz jak Statham, choć to nie Paryż to twoje ostatnie tango Nim ogłuchniesz masz skalpel a w planach operacje fangą Ty jestem tu ze swoją bandą i mam cel Sprzątnąć ten bajzel więc zaprzyjaźnij się z wanną Czerwień zostawiam za mną jakbym miał czarną Wołgę Jesteś jak crash test , ok przyjadę czołgiem I skumasz, że mam gest choć nie jesteś ziomkiem Dam ci zaciągnąć pętle nim pożegnasz się ze stołkiem To nie rap dla mas rap dla nas jest jak znalazł Zaraz to rap zamach co dla was jest jak dramat Ej, to nie jest jogging bierz aviomarin, wierz mi Zejdź mi z drogi, bo będą cię zeskrobywać z jezdni
Nie ma nic, nie ma nic, dla mnie dziś kozak Bardziej niż, bardziej niż na tym bicie słowa Daj mi żyć, daj mi żyć, bo to moja droga Lepiej się schowaj, cisza grobowa, milcz
Nie ma nic, nie ma nic, dla mnie dziś kozak Bardziej niż, bardziej niż na tym bicie słowa Daj mi żyć, daj mi żyć, bo to moja droga Lepiej się schowaj, cisza grobowa, milcz
Nim zacznę zaczniesz na nowo może nie zaczniesz wcale Za każde nieprzemyślane słowo możesz ponieść słoną karę Bez skrupułów cię zmieszam z błotem podrzucę na bruku Walisz w chuja swego bólu będę śmiał się do rozpuku Śmierdzi kłamstwem, obłudą, tułów czujesz ten zapach Jasne, twarde jak kastety, ty masz słomiany zapał Za brata idę w ciemno na pewno gdy ty się wahasz Płynę, mam ster i cię gniotę jak plastelinę Jestem złodziejem włamię ci się do bani Zabiorę mózg, zostawię wiatr co wieje pomiędzy uszami Zabiorę nadzieję, perspektywy na przyszłość Wszystko stąd, nie zostawię tobie nic co kochasz Stając na drodze urając do nas popełniasz błąd Większy niż miłość z dziwką bez kondoma
Nie ma nic, nie ma nic, dla mnie dziś kozak Bardziej niż, bardziej niż na tym bicie słowa Daj mi żyć, daj mi żyć, bo to moja droga Lepiej się schowaj, cisza grobowa, milcz
Nie ma nic, nie ma nic, dla mnie dziś kozak Bardziej niż, bardziej niż na tym bicie słowa Daj mi żyć, daj mi żyć, bo to moja droga Lepiej się schowaj, cisza grobowa, milczTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.