Nie wiem jak już długo wiszę Wokół słychać tylko ciszę Oprócz przemiłego bzyku much Są tu ich już całe chmary Bo ja jestem doskonały Przysmak dla nich, no bo w końcu jestem trup
Właśnie mi odpadła ręka Kiedyś to by była męka Lecz od dawna obcy jest mi ból Teraz mam już w reszcie spokój Nikt mnie nie obśmiewa z boku Nie obchodzi mnie nic, bo ja jestem trup
Żadna z dziewcząt mnie nie chciała Każda tylko wyśmiewała A od kumpli dostawałem "w dziób" Każdy z paczki mnie wykluczał A ja pragnąłem uczucia Teraz dyndam i mam luz bo jestem trup
Chcąc być silnym wciąż ćwiczyłem Ale szybko się męczyłem Lekarz mówiła - słabe serce masz W szkole miałem słabe stopnie Ojciec lał mnie przeokropnie Teraz dyndam lecz nie czuję się tu sam
Mam tu mnóstwo towarzystwa Bo ja jestem muszy przysmak Wykarmiłem pokolenia dwa Są tu pluskwy i robaki W życiu nie widziałem takich Każdy robak ze mną swoje szczęście ma
Żyjąc ciągle odpychany Teraz jestem podziwiany Na mój widok muchom kręci się łza Choć nie byłem zbyt postawny Za to jestem lekkostrawny Żyjąc wciąż niechciany, teraz kumpli mam Żyjąc wciąż niechciany, teraz kumpli mam Żyjąc wciąż niechciany, teraz kumpli, muchy, mamTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.