Chyba sam se spaprałem tak ten łeb, tata już nie żył, mama w pracy cały dzień. I szukałem gdzie nie trzeba, tylko chciałem znaleźć sens. Umywam ręce, tyle razy łapał za nie jakiś pies, osiemnastka HDS'a sam nie wiem jak to jest. Czemu też nie wymienił mnie, a tylko was tu trzech. sylwester z Juniorem, gonili ciebie a nie mnie. Byłem tak naćpany, że złapali by mnie jak katar, kaszel AIDS. co znaczy Carpe Diem, po urwanym filmie budzi cię za klapą gdzieś. Stracić pracę i na adwokata cash, a w domu skitrana jakaś taka mała na sen. Zabierają sznurówki i każdy drogi pasek też, język to jedyne co możesz zawiązane mieć. Sąd straszył nas zawiasami mieliśmy farta a nie pech, to mnie nie dotknęło, otarłem się.
Życie to wojna, nie wyrwiesz to nie masz, i zawsze obierasz swoj kierunek sam. Wygrasz zdobywasz tu respect, jak przegrasz to tylko zostaje ci szacunek strat. Stosować nie muszę by regułę znać, cały ten obraz się maluje tak polichromatycznie aż brakuje barw. I pewne, ze spłonie mi znów gram, wole stać w miejscu niż pójść tam. Nie przypalam się jointem by czuć żar, i mimo wieku tkwi bunt w nas. Każdy chciał by mieć dziś swój świat, bo ten za bardzo dziś już zna, tu z łatwością wyznacza mi puls czas. Nie raz myślałem żeby uciec gdzieś w kurwę, daleko za granicę na chałturę se pójdę. Zacznę na nowo no bo u nas jest różnie, i jedyne gdzie uciekłem no to uciekłem w wódkę. Prawie postąpiłem swoim ideałom wbrew, chęć posiadania często chciałbym się zatracać w niej. To mnie nie dotknęło, otarłem się, choćbym miał wciąż tylko nadal mieć.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.