Rzucali we mnie kamieniami, a ja z tych kamieni zbudowałem dom Kiedyś Wrzeciono z Malikiem, na stole do ping-ponga walony proch Wtedy z offbeatem niekumatym cipom kojarzył tu tylko się Tomb Rzucałem w nich mięsem, a dzisiaj to co najwyżej mogą mi iść po sos Jointy zielone jak longi, oczy czerwone jak shorty Jak COVID zamknąłem im mordy, bo mam na waszą chorobę szczepionki Oczy wychodzą im z orbit, tak mi, jak patrzę się na moje coiny Gdzie bym nie poszedł, to ludzie witają mnie tak jakbym powrócił z wojny Twój idol śpiewa mój tekst, za to przelewa w chuj cash A odkąd premiery są o północy, to więcej zarabiam gdy śpię
Mojej żonie Wciąż pierdolę O Bitcoinie A ona tylko chce się mm'
Nic nie muszę, nawet wstać I tak przez sen robię hajs Bibułka king size, wypada z niej farsz A kieszeń po brzegi wypchana jest sianem, aż pęka mi w szwach Nic nie muszę, nawet wstać I tak przez sen robię hajs Bibułka king size, wypada z niej farsz A kieszeń po brzegi wypchana jest sianem, aż pęka mi w szwach
Rzucali we mnie kamieniami, a ja z tych kamieni zbudowałem dom Na talerzu lobster, a obok niego leży filet mignon Ty jesteś lokalną gwiazdeczką, a ja za granicą, jak ambasador Nie chcieli we mnie uwierzyć kiedyś i to był ich największy błąd Niech kurwy jebane patrzą i, żeby przy tym ich zżerała zazdrość To już dawno nie jest rap, ja głoszę kazania jak pastor, chodzę na czarno Moja aura rockstar, mordo, Kurt Cobain Sprite jest fioletowy, bo w nim syrop jest
Ona ciągle Dzwoni do mnie Co tam kotek? Dziś bardzo chcę zobaczyć cię Mnożę forsę W oczach rosnę Idę wyżej, choć myślałem, że już nie da się
Nic nie muszę, nawet wstać I tak przez sen robię hajs Bibułka king size, wypada z niej farsz A kieszeń po brzegi wypchana jest sianem, aż pęka mi w szwachTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.