Robim ballin, ballin Pierdolić polski showbiz, spod koszy, z boisk to trip Tu ciągle chodzi o kwit, by z bloku wchodzić all in Ej, moje mordy, to dziś, robim ballin, ballin
Gdy mój rap leci, kurwa, z okna, słuchają pod klatką Naćpane dzieci w brzuchach piętnastek czują już ten bass stąd Żadna nie wie czyje, więc ze starych doi, co może Myślała, że świat stoi otworem, wystarczy, że otworzy rozporek A tu taki chuj, słucha tez koleżka każdy Wszystkie dobre typy spod ciemnej, ale jednak gwiazdy Których ruchy prędzej czy później mają tu obrocić się w hajs No bo tu nikt go nie oszczędza, jak już to musi przetrwać, jest tak No i tak samo jak wszystkie te typy, którym nigdy nie nastał czas Których nauczono tu chodzić, żeby umieli odejść na tamten świat I ci, którzy chcieliby znaleźć sens, i ci których życie już traci pęd Co cały hajs, jaki w życiu mieli, no to wyszczą, wypocą #panhta rei Się nie spodobasz, to bomba na łeb, to jasne jak słońce i proste jak cep Tak albo nie, tu nie szczypie się nikt, no bo to nawet nie wygląda na sen Niejeden świrował wariata, póki nie zjechał na psy, psy, psy I wkręca, że płacze ze szczęścia, kurwa, a się śmieje przez łzy, łzy
[Ref] Robim ballin, ballin Pierdolić polski showbiz, spod koszy, z boisk to trip Tu ciągle chodzi o kwit, by z bloku wchodzić all in Ej, moje mordy, to dziś, robim ballin, ballin
Gdy mój rap leci z okna, płoną tony z bonga i bletek I tak nigdy tego nie sprawdzisz no bo jak spytasz o tym nikt nie wie Ale jak tylko tu masz kesz, słyszysz tylko tu ćpaj, chlej Samym wejsciem do apteki kurwa odpalasz im każdy drug test Tutaj gdzie nie raz kalendarz zamienia im sie w zegar A jak zyjesz biblia i tak daleko ci do nieba Wszyscy sa wkurwe zmeczeni znowu byciem wkurwe zmeczonym No bo jak spada kamien ci z serca no to sie staje kulą u nogi I wciaz te same mordy, wciaz na tych samych lawkach Swiat jest maly, ale nie tak by wlasnie tam nam spadła szansa Tu gdzie zycie trzeba brac we wlasne lapska Jedną robic hajs, a drugą nim zabijac czas aa Tu czas raz sie ciagnie jakby kurwa lazl do trumny A raz zapierdala tak jak na zegarku kurwy Tutaj gdzie nie dadza rady sie te dziwki mądrzyc A pieniądze są po to żeby nimi rządzić
[Ref] Robim ballin, ballin Pierdolić polski showbiz, spod koszy, z boisk to trip Tu ciągle chodzi o kwit, by z bloku wchodzić all in Ej, moje mordy, to dziś, robim ballin, ballin
Gdy moj rap leci z okna no to pęka kolejna flaszka Albo wypita, albo na głowie, ale do sklepu trza grzać Gdzie bys nie poszedl głowa na boki co to za panna patrz patrz I zrobia z toba takie ci rzeczy ze głowa mała; #tsantsa Tutaj gdzie robia szpan dzieciaki, małolaty, hajsem taty Jak juz tacy hojni są no to czemu im jaj nie dali Tu gdzie jedni robią na dwa etaty, na dwie zmiany, zawsze w pracy A chłopaki mają w nosie te wypłaty waszych starych Chore podejscie, chore ambicje Ale z taka sluzba zdrowia w sumie to nie jest dziwne Natychmiast mysle o tych ktorzy stracili impet Pamietam o nich, przez okno czasem poleci im pet Tu gdzie nerwy koi tylko browar spliff A woda wjezdza na stol, nikt nie pyta co na dzis Tutaj gdzie niektorym to zakłada wolnosc smycz Bo zyjemy w dżungli z której ktoś se zrobil cyrk Annotate
[Ref.]
Robim ballin, ballin Pierdolić polski showbiz, spod koszy, z boisk to trip Tu ciągle chodzi o kwit, by z bloku wchodzić all in Ej, moje mordy, to dziś, robim ballin, ballinTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.