Jak mam żyć, wciąż mnie uczą Moraliści z nienawiścią w oczach Jeden mędrszy od drugiego Swych korzeni każą szukać mi
Zaś tradycja martwą ciszą Osacza, gdy chcę sobą być Lecz miłość największą wartość ma
Znawcy prawdy, pobożności Patrioci święci aż do bólu Półbogowie dróg do nieba Szczękościskiem opisują je
Zaś tradycja potępieniem Straszy, gdy mam inną myśl Lecz miłość największą wartość ma Miłość największą wartość ma
Zatem nie warto stąd uciekać I krzyczeć: "Jestem morsem" Owsiane płatki i autostop Raczej nie idą w parze Dzieci-kwiaty dawno zwiędły Zabrał je mrok
Zaklinanie na ekranie Mięsny targ obsiadły roje much Milczące marsze przeciw zbrodniom Bezsilność potęguje ból
Zaś tradycja jątrzy rany Szaleństwem odwetowych kar Lecz miłość największą wartość ma
Strach coś mieć, choć w niedzielę Świątynie pełne są po brzegi Strach gdzieś pójść, choć w niedzielę Świętobliwą minę każdy ma
Zaś tradycja chce mi wmówić Że winni wszyscy są oprócz niej Lecz miłość największą wartość ma Miłość największą wartość ma
Zatem nie warto stąd uciekać I krzyczeć: "Jestem morsem" Owsiane płatki i autostop Raczej nie idą w parze Dzieci-kwiaty dawno zwiędły Lecz miłość największą wartość ma Miłość największą wartość ma (x3)
Yeah!
Jak mam żyć, wciąż mnie uczą Moraliści z nienawiścią w oczach Jakim jestem, to nieważne Byle tylko z nimi zgadzać się
Zaś tradycja karmi kłamstwem Że ona tylko prawdę zna Lecz miłość największą wartość ma Miłość największą wartość ma (x3)
Yeah!Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.