To Ty Zapach śniegu na parapecie dotkniętej zimnymi palcami szyby To Ty wzrok który widzi inaczej z powodu wielkich powodzi pamięci To Ty Moje obumarłe członki Wskrzeszone w starodawnej pieśni To Ty przeciekasz przeze mnie jak ciepłe krople deszczu bez trudu przez malarza ręce To Ty Między Bogiem a prawdą stawiasz ołtarz chłodny latem ciepłym oddechem ogrzewany w zimie To Ty Między Bogiem a prawdą stawiasz ołtarz chłodny latem ciepłym oddechem ogrzewany w zimie To Ty Stare już dziecko bardzo smutnej matki Za wcześnie wylane z kołyską To Ty w pustej obojętnej przestrzeni drażnisz nić wiążącą serce bez powodu bijące z nadzieją już bliską To Ty I tylko Ty mógłbyś robić co chcesz a jednak robisz tylko tyle ile kochający człowiek co nigdy nie był Bogiem co nigdy nie był Bogiem co nigdy nie był Bogiem co nigdy nie był BogiemTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.