Opowieści różne są A najlepsze z życia wprost On się cieszył łaską dam Brązowego fiata miał
Co dzień przekraczał tor Kolejowy koło Kielc A tam kochała go - Ona w służbie PKP
Pięć minut od Kielc
Jego serca zimny lód Tak jej w końcu zbrzydził świat Że spuściła szlaban w dół Gdy przez tory jechał fiat
Ni w przód, tym bardziej w tył Nie mógł teraz ruszyć się A tu już blisko był Ekspresowy szósta pięć
Pięć minut od Kielc
Wielkie cuda dzieją się On wyznaje miłość jej Na przejeździe biorą ślub Potem szlaban idzie w ruch
On drży i brak mu tchu Ona roni szczęścia łzę A gwizd i turkot kół Obok nich przetacza się
Pięć minut od Kielc
Może służyć nam za wzór Morał z opowieści tej: Lepiej stracić wolność już Niż w naprawie fiata mieć
On był szczęśliwy z nią Ona z nim nad podziw też Fiat był w kolorze brąz Woził ich czy noc, czy dzień
W pięć minut do Kielc Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|