Moje sny jak mchy nad rzeką Pełne są podskórnych przeczuć Choć twój oddech obok mierzy czas Mój niepokój nie śpi, nie śpi strach Zbieram krzywdy, które sprawił dzień To jest mój sen... Rzucam w ciemną noc Mych życzeń pełną dłoń
Zapłakać każdy żal jak swój Zagłuszyć każdy krzyk i ból Wyśpiewać jasny dom dla tych Co chcą chronić oczy od łez Wybłagać dobry znak złym dniom Odkłamać tyle spraw, zetrzeć brąz Uwierzyć w łańcuch rąk Przez lęk, przez mrok Tak naprawdę czystych rąk
Cóż ja mogę chcieć na życie, żyjąc? Już nerwy plączą się, ściskają szyję Kiedy krzyk twój ciszę tnie na pół Czy to strach tak wali czy mój puls? Zbieram siły, koszmar przegnać chcę To jest mój sen... Rzucam w ciemną noc Ostatnich życzeń grosz
Zapłakać każdy żal jak swój Zagłuszyć każdy krzyk i ból Wyśpiewać jasny dom dla tych Co chcą chronić oczy od łez Wybłagać dobry znak złym dniom Odkłamać tyle spraw, zetrzeć brąz Uwierzyć w łańcuch rąk Przez lęk, przez mrok Wspierać prawdę i gniew
Utracić, by ocalić sens Pokochać z całych sił, zawstydzić śmierć Wyprosić taki glejt, żelazny list Że normalnie można żyć... Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|