Stoję pod drzewem ślicznym, genealogicznym; szumią przy mojej głowie liście i przodkowie. Zbliża się coś ulicą, dziad za kierownicą; staje i drzwi otwiera, znaczy, że umieram?!
Czekam na Styksu brzegu, żeby ktoś mnie przewiózł; mam obolałe serce i obola w ręce. Wrzucam walizkę wspomnień, ślady życia skromne; wsiadam, a On od razu wciska pedał gazu!
W mityczną podróż Taksówkarz Charon stąd mnie zabierze gablotą starą, Taksówkarz Charon specjalnie dla mnie los chwyci w dłonie i zegar złamie!
W końcu przechodzi koszmar, budzę się w zaroślach; wokół realne pola, nie mam już obola. Wracam do domu pieszo, wcale się nie śpiesząc; choć pęka z bólu głowa, mogę żyć od nowa!
W mityczną podróż Taksówkarz Charon stąd mnie zabierze gablotą starą, Taksówkarz Charon specjalnie dla mnie los chwyci w dłonie i zegar złamie!Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.