W mojej Holandii niepogoda, wiatraków skrzydła wiąże cień, serca nie koi czasu prozak, gdy proza życia targa pierś.
Twarz słoną wodą poorana, przepływów myśli nikły prąd, wbiłem się w zamulony kanał, mam pod stopami trzecie dno.
Daleko, gdzieś na wyżynach, krzywa rośnie znowu komuś, mnie uparcie coś trzyma poniżej poziomu. Daleko, gdzieś w ciepłych krajach, ktoś szampana otwiera, ja w kałużach się szlajam, poniżej zera!
W mojej Holandii suche łany tulipanowych niegdyś barw, Pan już nie tuli, bo bez Pani rozmyły fale po niej ślad.
Martwa natura, martwe płótna, na niderlandzkim, szarym tle, nawet tęsknota moja smutna wyblakłym światłem gnębi mnie.
Daleko, gdzieś na wyżynach krzywa rośnie znowu komuś, mnie uparcie coś trzyma, poniżej poziomu. Daleko, gdzieś w ciepłych krajach, ktoś szampana otwiera, ja w kałużach się szlaja, poniżej zera!
W mojej Holandii czas wyprawy, niech mnie stąd ktoś, zabierze już! Choćby w górzyste słońce jawy, byle nie na Żuławy snu. Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|