Mija rok, mój poeto, pędziłeś rydwanem wśród dymiących kraterów, wysp archipelagu z jak dziecinną łatwością przemyślny koniuszy wędzidłem krótko przy pysku konia w skoku zdusił z jak dziecinną łatwością przemyślny koniuszy wędzidłem krótko przy pysku konia w skoku zdusił
Z podniesionym kołnierzem i w czapce na uszy stoisz na przystanku, prószy pierwszy śnieg ulicą znów tramwaj się wlecze jak zawsze – spóźniony, jak zawsze – bez wolnych miejsc
I znowu ominą nas światowe nurty znów w bajoro zatęchłe trzeba będzie wleźć wieszcze pielgrzymką do ziemi ruszą świętej a niewczesny Witkacy palnie sobie w łeb
Umilkną hałaśliwe wyrazy współczucia realizm znów zwycięży wśród rządowych sfer poloneza już tańczą bez złotego rogu na pluszach wyrudziałych w paryskim Lambert poloneza już tańczą bez złotego rogu na pluszach wyrudziałych w paryskim Lambert
Mija rok – nakręćcie zegary w mętnej rzece nikt koni białych nie napoi wznieście toast – napełnione już czary goryczy wznieście toast – zaśpiewajcie, że i sto lat... wznieście toast – napełnione już czary goryczy wznieście toast – zaśpiewajcie, że i sto lat...Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.