Dwadzieścia lat to wiek wspaniały To złoty wiek jak sądzi świat Gdzieś z drugiej strony pola chwały Poległo mych dwadzieścia lat
To były pieskie chwile, owszem Lecz przeszły w mig, jak z bicza trzasł I sam dziś sobie ich zazdroszczę Umarł już, nie wróci ten czas
Ref x2. Nie ma ni rys, ni skaz miniony czas I gdy wyciągną swe kopyta Wybaczyć można tym, co nie zranią już nas
Nie mówmy źle o nieboszczykach Czy w twej pamięci małej gąski Kołacze się wśród zgranych kart Ów as daremnych gier miłości
W zatęchłym łóżku się dusiła By nam powiedzieć wkrótce pas A jednak z łezką ją wspominasz Piękną dziś, cóż płomień jej zgasł
Ref x2. Nie ma ni rys, ni skaz miniony czas I gdy wyciągną swe kopyta Wybaczyć można tym, co nie zranią już nas
Nie dziwne więc że niczym płaczce Rozdartych mi nie szkoda szat Gdy stary szkielet w czarnej paczce Odprowadzam na tamten świat
Choć najpodlejsza to kanalia Jaką nosiła ziemia ta Od płaczu niech to was nie zwalnia Sczezła i czysta jest jak łza
Ref x2. Nie ma ni rys, ni skaz miniony czas I gdy wyciągną swe kopyta Wybaczyć można tym, co nie zranią już nasTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.