budowałem dzień po dniu dom, za cegłą cegła, ściany miały być jak mur. jedna przeciw legła.
mam trzy jeszcze, co mi tam, w każdej okno lśni, okna patrzą się na świat, w czwartej były drzwi.
więc jeśli zdarzy się, że przyjedziesz, usiądź i poczekaj – odbuduję ścianę i zbiję schody, wstawię drzwi, dom jak dom – też czeka, czeka na na człowieka.
w moim domu ściany trzy znoszą dach bez słowa, fundamentów łapią się, żeby nie zwariować.
między nimi wieje wiatr, żar w kominku dusi; dom mój nie chce czekać już, nie chce, ale musi.
więc jeśli zdarzy się, że przyjedziesz, usiądź i poczekaj ...
mam dom, parapety trzy – od łokci wytarte, wiarę i nadzieję też – obie siebie warte.
w moim domu tak już jest – z orłem w fart gra reszka. dom mój czeka, aby ktoś znowu w nim zamieszkał.
więc jeśli zdarzy się, że przyjedziesz, usiądź i poczekaj ... Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|