Szedł diabeł brzegiem lasu I od czasu do czasu Płatał figle diabelskie Tak jak diabłu przystoi I dlatego szatana Każdy kmiotek się boi
Szła wiedźma skrajem łąki Zamieniała skowronki W obrzydliwe ropuchy I straszliwe poczwary I diabła zapytała: "Co tam złego, mój stary?"
Szli razem i grzeszyli Chałupę podpalili Chlusnęli błotem w niebo A do wiadra z maślanką Wrzucili cztery jeże Węża i dwie kijanki
Zjedli baranów stado Zaczernili świt blady Przestraszyli sierotę A potem umęczeni Jęknęli, aż zagrzmiało I legli pod płotem
I śniło im się, śniło Że ich wcale nie było Że ... (?) Nie chce być czarownica I światu oznajmili Że się sobie znudzili
... (?) ... (?) Nic złego się nie dzieje A ludzie lubią ludzi Lecz nie krzyczmy pod lasem Bo się szatan obudzi
Lecz nie krzyczmy pod lasem Bo się szatan obudzi
U! Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|