Owszem, można sobie pokimać, można sobie poleżeć na trawce, można pójść z dziewczyną do kina i pod niebo wypuszczać latawce.
Można sonet napisać lub powieść, można nawet zaśpiewać piosenkę… Lecz najważniejsze, by — lecz najważniejsze, by — by na pulsie ciągle trzymać rękę.
Można zwać się Zuzanną lub Zyziem, można co dzień chodzić do biura, można mieszkać w Koluszkach lub w Pizie i ubierać się w muszle i pióra.
Można truć się koniakiem lub gazem, można cudze do kieszeni chować… Lecz najważniejsze, by — lecz najważniejsze, by — ręki z pulsu nigdy nie zdejmować.
Rękę trzymać na pulsie — i basta! Rękę trzymać i na wsi, i w miastach, rękę trzymać, pilnować, by biło, pulsowało, rozwijało się, żyło!
Rękę trzymać na pulsie — to hasło! Żeby żyło, świeciło, nie zgasło… Lecz przed jednym wciąż chwyta nas trema, tylko jeden nas dręczy dylemat: bo cóż robić w przypadku fatalnym, kiedy ręka chce, lecz — kiedy ręka chce, lecz — puls jest niewyczuwalny?Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.