Mama zawsze mnie ostrzegała przed tym, żebym się nie zakochał, ale ja jej nie słuchałem Do dzisiaj tego żałuję
W płucach zero dymu bo nie palę Kiedyś będę miał wielki apartament Mam głowę zawaloną jak jakiś raper? Coś ty wcale Ona szuka teraz pociech A ja sam nie wiem jak mam to dostrzec Więc piszę dla niej tekst Próbuję się od tego wyleczyć
Dwa dwadzieścia byłem sobie w Bielsku Jakoś we wrześniu Czekam na autobus Z technikum Spotkałem ją na następny dzień Na następny dzień ją poznałem I od razu się zakochałem Była dla mnie jak najdroższy diament Pewnie, Gdy jej nie widywałem Właśnie wtedy myślałem o niej całej
Miałem taki plan że jej powiem Co ja w ogóle do niej czuję Ona nie chciała tego słuchać Mówiła "tobi, dziękuje" A ja wiedziałem, że ona nic nie czuje
Ona nie dostrzegała tego co robię dla niej Nie, nie Zdawałem sobie sprawę, że miałem duże plany Raz przyszedłem do niej z kwiatem Bo miała urodziny Stała na przystanku Czekała na autobus Rak o to się zakochałem
Miałem taki plan, że jej powiem Miałem taki plan, że jej powiem Co ja w ogóle do niej czuję Ona nie chciała tego słuchać Mówiła "tobi, dziękuję" A ja wiedziałem, że ona nic nie czuje Co ja bym zrobił bez niej Chodzilibyśmy razem Byłoby świetnie
Chodzę dziś smutny Bo coś poczułem Ona tego nie zrozumie Chyba dziś w nocy umrę Mam trzy pokoje w mojej głowie A klucz jeden Ona jako klucz do moich pokoi Przed drzwiami stoi A ja nie wiem co mam powiedzieć
Dzięki, Wielkie pozdro dla Was Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|