Z prochu powstałeś, w proch się obrócisz Krew z wylanych żył, już nigdy nie powróci Może skróci obawę przed nieznanym Zapraszam do kliniki, on zbada twe obiawy Ten, który stoi tuż za tobą czeka na twój błąd On wyliczy każdą z win, strawi prawy sąd Każdy kąt twej kruchutkiej psychiki Zeżre jak pies wynik - jesteś nikim Widzą to oni, widzę to ja Widzę twój strach, wiesz co się gra Układanka drąży jak woda kamień Zamień świat materialny na trochę dobrych manier Pokaż jaki jesteś elokwętny, zadbany Że nie potrzebujesz ran, że wystarczy many Nie ukazuj swoich ran, schowaj pod ubraniem Na koniec palnij sobie w łeb, spocznij lekko na niej
Myślisz że w swoim małym zdezelowanym świecie jesteś bezpieczny Że nic ci nie grozi i nikt nie może cię zranić, zastanów się On czeka wszędzie, w każdej chwili może cię znaleźć (w każdej)
Dlaczego nie, dlaczego tak, do czego tu dąży świat Powoli jak miliony strzał przebija każdy wrak Tysiące bram, tysiące krat i po co komu to brat Wymaga ran nabitych jak ciało do pieca to krach Dlatego widzę to dobrze i wiem do czego to dążyć ma Dlatego robię to codzień, bo muszę tą prawdę odzyskać nam Podaj namiary, mogę ci pomóc, mogę cię zgnoić na raz Na dwa, stań na ziemi wypluj z piersi strach Nie ważne ziom, czy podasz mi rękę czy oplujesz od tak Prawdziwym niebo ześle raj, fałszywych wchłonie piach Pochłonie do końca nie patrzy na prośby ani błagania brat Nie licz na to, że będziesz wyjątkiem, nie jeden się śmiał I to ku temu wymaganemu pseudo poparciu mam bieg Sam nie wiem czemu zgadzam się by gonił nas diabła cień Goni nas z dnia na dzień, zabiera resztki brzmień Miliony pseudo charakterów..
Pewnie, trzeba być pewnym siebie Ale to może zgubić, całkowicie zasłonić oczy Spróbuj się wtedy odnaleźć...Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.