Znów muszę ogarniać jakieś bzdury z podręczników Znów muszą wystarczyć cztery godziny snu Znów muszę wysłuchać jednego z tych hipokrytów Znów nikt nie zauważa, że ja też jestem tu Znów myślę o jutrze - jakie będzie, co zrobię Znów nie wiem, czy jutro wstanę, tak jak planuję Znów, gdy jestem zły, próbuję myśleć o tobie Znów mnie uspokajasz, wiesz, jak tego potrzebuję?
Znów mówią coś o mnie i nie mówią o mnie dobrze Znów mówią, że zmieniam się z dnia na dzień, jak pogoda Znów myślą, że kompletnie nic do mnie nie dotrze Znów myślą, że nic od siebie już nie dodam
Znów pierdolą system, choć nie mają alternatyw Znów mówią, że ci na górze dbają o portfele Znów mówią, że Bóg ich dawno spisał na straty Znów mówią, że to, co mają, to wciąż niewiele
Ref: A ja pieprzę te słowa, a ja pieprzę was, ludzie Gdybym tylko potrafił, to już dawno bym uciekł
Znów są obrońcami wszystkich tych, co są słabi Znów chcieliby mieć więcej niż najbogatszy Znów myślą o tym, czy potrafiliby zabić Znów mówią ci, że nie widzisz, chociaż patrzysz
Znów mają ci za złe to, że tobie się udaje Znów mówią ci, że to tylko kwestia przypadku Znów mowią ci, że nie szanujecie się nawzajem Znów cię obwiniają za to, czego im brak tu
Znów chcą coś naprawiać, mają pomysł na zmiany Znów kochają życie po jednym udanym dniu Znów nie zastanawiają się, dlaczego był udany Dlaczego taki dzień jest jeden ze stu
Znów mają dość życia, nie potrafią znieść porażki Znów myślą o żyletkach lub pętli na szyi Znów pytają cię, skąd ty ich znasz i Znów nie wierzą w to, że kiedyś się pomylili
Ref: A ja pieprzę te słowa, a ja pieprzę was, ludzie Gdybym tylko potrafił, to już dawno bym uciekł
Wciąż myślą o sobie i ku*wa tylko o sobie Wciąż nie mówią nic, jeśli nic nie mają w zamian Wciąż pytają mnie, co ja tu w ogóle robię Wciąż tutaj zostaję, choć wciąż mówię, że spadam
Wciąż są cholernie puści, chociaż czytają słowniki Wciąż nie dają nic od siebie, a tylko kradną Wciąż tobie wmawiają, że nagle stałeś się nikim Wciąż sami nie wiedzą, czego tak naprawdę pragną
Wciąż wierzę, że spadną na pysk, tak jak Ikar Wciąż tego im życzę, ale nic złego nie robię Wciąż szanuję życie swoje, w cudze nie wnikam Wciąż dobrze wiem, co mam w sercu i w głowie
Wciąż mam marzenia, chociaż dziś żyję chwilą Wciąż chciałbym być kiedyś dobrym raperem Wciąż wiem, że nie warto jest wierzyć debilom I Wciąż kurwa jak debil słucham tego, co mi mówią
Ref: Przecież pieprzę te słowa, przecież pieprzę was, ludzie Gdybym tylko potrafił, to już dawno bym uciekł
Dziś chciałbym odpocząć, chciałbym odnaleźć siebie Dziś muszę zrozumieć, po co mi jest ich obecność Dziś muszę ogarnąć to, czego wciąż nie wiem Dziś muszę założyć, że zostanę tu na wieczność
Dziś nie mówię nic, a myślę tylko słuchaniem Dziś może usłyszę w was chociaż trochę ludzkości Dziś zapomnę o tym, jakim zawsze byłem draniem Dziś zapomnę o tym, jak bardzo mam tego dość i
Ref: Dziś nie pieprzę was, ludzie, dziś się wsłucham w te słowa Dziś odnajdę tu siebie i odległość stąd do was Dziś nie pieprzę was ludzie, szukam siebie między wami Dziś nie zechcę stąd uciec, ale błagam, trochę granicTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.