Druga czterdzieści dwie , TMK i NTW Za nasze błędy pijemy ziom .. napij się z nami
Gdy przyjdzie mi odpowiedzieć za swoje czyny, A ich pokaz prawnie zrodzi poczucie winy Kiedy zostanę sam, nieraz już byłem Bo niesienie pomocy to zbyt wielki wysiłek Nie powiem nic , chociaż pomyślą pewnie Że to mało dojrzałe, nie znajdą pokory we mnie W swoich myślach zabiją moje serce Twierdząc że nie jestem w stanie czuć niczego więcej Nie powiem że chętnie bym to ponaprawiał Choć w sumie nie walczę o życie jak bym miał o zawał Miałem w życiu kilka krytycznych momentów Ale tak już jest, nie ma bezpiecznych zakrętów Ja mogłem coś zmienić , dobrze się zastanowić Lecz nie popełnia błędów tylko ten co nic nie robi Nie chce patrzeć już jak ktoś bliski znów znika Bo wciąż płacę za to że nie boje się ryzyka
I kiedy przyjdzie mi zapłacić za to wszystko Nie będzie przy mnie nikogo zostanie hip-hop Chyba już nie chce wiedzieć co o mnie myślisz Jak każdy popełniam błędy , życie to wyścig
Co dnia się zbieram po wczorajszych upadkach Wciąż się nabieram że nawierzchnia będzie gładka Każda porażka bazuje na pułapkach Każda porażka wzmacnia to sarkazm Przez ten mięsień co pompuje krew we mnie Spotyka mnie pech coraz częściej Wiem że to nie prosta rzecz , gdy musisz Oddzielić serce od rozumu lub zdusić Przyjaciele który we mgle odpłyneli Chcieli tak wiele, chyba o czymś zapomnieli Bez sumienia chyba jest żyć im łatwiej Gdy dusza jest nieszczera i pierdoli prawdę Za błędy przyjdzie wypić, albo zapłacić Na to pierwsze niezmiennie trzymam nacisk Na drugie przez wódę, pewnie w tym wymiarze Wątroba albo serce. Jak będzie? Czas pokaże.
I kiedy przyjdzie mi zapłacić za to wszystko Nie będzie przy mnie nikogo zostanie hip-hop Chyba już nie chce wiedzieć co o mnie myślisz Jak każdy popełniam błędy , życie to wyścig
Wiesz wciąż mi się marzy , życie na pięknej plaży Omijanie wiraży i uśmiech na twojej twarzy Chce stać na straży tego co zwiemy miłość By to co się wydarzy więcej nas nie zaskoczyło Lecz jak mam żyć , wciąż za mną gonią Ja nie chce się bo kryć słowa są moją bronią Nie czuć wiem to jakiś sposób Żyć chwilą nie pozwalając emocjom dojść do głosu Nie chce być więźniem strachu, dosyć milczenia Bo widzę jak przez niego umierają wam marzenia Umiera w was co nadało wam barw Połamało te ołówki którymi rysował świat Niech to szlag, to na nic bowiem Bo gdy przyjdzie mi się przyznać do błędów, znów nic nie powiem Podaj mi dłoń pozwól być sobą , Gdzie są moi przyjaciele skoro nie ma ich obok
I kiedy przyjdzie mi zapłacić za to wszystko Nie będzie przy mnie nikogo zostanie hip-hop Chyba już nie chce wiedzieć co o mnie myślisz Jak każdy popełniam błędy , życie to wyścigTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.