Szkoda chłopaka, od małolata latał w poszarpanych szmatach Jego tata, kawał łacha Od świtu do nocy na winklu kołował na winiaka Nabuzowany kiedy do domu wracał Swoje niepowodzenia odbijał sobie na mamie Chociażby za to, że zupa była za słona Typowa patologia W jednym pokoju on, sześcioro rodzeństwa Nawet nie ma swojego krzesła Biurka żeby móc w spokoju odrobić lekcje
Momentami odechciewa, żyć mu się nie chce Tak naprawdę wcale mu się nie dziwię Nieraz widzę jak idzie pod blokiem Ze wzrokiem jakby cię miał zaraz zakillować Dwunastolatek musi pracować Na ulicy truskawkami stać i handlować
Szkoda chłopaka, życie to nie plaża Masa problemów, plaga, nie każdy ma w życiu farta Jeden po prostu marzy o świętach A za to drugi tonie w prezentach x2
Raz, dwa, trzy, cztery minęły lata, szkoda chłopaka Materialna coraz gorsza jego sytuacja Coraz częściej kimał na schodowych klatkach Ławkach w parku budząc się o poranku A tu perspektyw zero, miedzi w kieszeni Na mleko i bułki szedł z koleżką do spółki Opierdolili kiosk, niestety tak chciał los Na ich nieszczęście ktoś im zrobił zdjęcie Po paru dniach rozpoznanie na komendzie Co ma oczy wszędzie przez społeczniaka Szkoda chłopaka zawinęli go do poprawczaka Historia taka na blokach lubi się powtarzać Bo jak świat światem stary, życie będzie sytuacje stwarzać To jeszcze nie koniec, nie przestajemy o tym gadać
Szkoda chłopaka, życie to nie plaża Masa problemów, plaga, nie każdy ma w życiu farta Jeden po prostu marzy o świętach A za to drugi tonie w prezentach x2
W oknach na kratach rdza - uroki poprawczaka Stolik, taboret, łóżka dwa, na ścianie wisi plakat Przez kilka lat ta paka uzdrowić ma chłopaka? No ale jak, sam powiedz Że co, że ciach i koniec, on miał tam wyzdrowieć Czarna passa trwa, matka ma gacha, z przepicia umarł ojciec Wyszedł niepotrzebny nikomu, nie miał gdzie się podziać W życiu nie miał kto go kochać Popatrz jak niesprawiedliwy los potrafi kopać Był jeszcze czas, że chłopak próbował się ratować Musiał gdzieś pracować, jeść i pić no i kimać Centra handlowe, kina, sprzątał po godzinach Pewnego dnia na moment się zatrzymał W myślach był przy tamtych chwilach Zawsze się obwiniał dlaczego on, jego rodzina Szkoda chłopaka - nie wytrzymał Świeciło słońce, otworzył okno, zamknął oczy SkoczyłTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.