Już od zarania dziejów, wielu wieków Nie od dziś świat spada, schodzi na psy Unicestwienie, samozagłada, nikogo już nie dziwi Bomby, miny, mocna dawka, kop adrenaliny Krwawa jatka w kominiarkach, zło, twarze w arafatkach Al-kaida, piekło szykuje siatka, samochód-pułapka Zimny prysznic, szok dla dziesięciolatka Wieczorem przy kanapkach przed telewizorem Na żywo łączy się z horrorem kanał po kanale Kolejna stacja nadaje, emituje na live'ie Choć nie krytyczna na świecie nieciekawa sytuacja polityczna Przyczyna? łapówkarstwo, czyha niebezpieczeństwo Śmierć goni morderstwo, dość tych łez i urojeń Fanatyzm, owczy pęd, wyścig zbrojeń Wiele fałszu i zawiści, kto to oczyści? Kto to oczyści z nienawiści?
[x2] Otwórz swe oczy, zobacz, spójrz, popatrz Na ten świat, co od tysięcy, od niepamiętnych lat Schodzi, spada na psy, wojny, codziennie nowe ofiary Bliski zagłady zaniedbany świat w stanie opłakanym
Palcem na wodzie pisane niepewnie USA i jak kontrakt na wagę złota ropa Chora wojna w tym konflikcie Kolejny legnie, migawki, flesze, newsy powszednie Ból, przemoc, propagowane zło Gniew i cierpienie to nie brednie Żaden blef, gdzie jest tego kres? Na wojnach przelana niewinnych ludzi krew Wbrew ich woli spór następny dramat Blamaż na prasy łamach, na pierwszych stronach Czytasz w nagłówkach - kolejny zamach w planach W rękach szatana, ten świat oszalał Tylko zobacz, spójrz, popatrz Europa dzień za dniem niespokojna Ile czasu temu na Bałkanach Jak w Jugosławii skończyła się wojna Jeden jedzie na drugiego Nalot, konflikt nie znikł I od nowa Bośnia, Hercegowina Jedno się kończy, drugie się zaczyna Strefa gazy, Palestyna Murem religia, apokalipsa, mesjasza wizja Realnie przepowiednia się już spełnia Widać jakiś buc na stołku obowiązków nie dopełnia
[x2] Otwórz swe oczy, zobacz, spójrz, popatrz Na ten świat, co od tysięcy, od niepamiętnych lat Schodzi, spada na psy, wojny, codziennie nowe ofiary Bliski zagłady zaniedbany świat w stanie opłakanym [tylko tekstyhh.pl] Ni chuja od jutra podatków nie płacę Trzeci świat na uwadze, walka o władzę Krew z ON i Z, pomoc przychylna Afryka, Azja, niestabilna, najwyższa chwila Tym czasem polityk, mina debila Hawaje na leżaku życie umila Naiwnych zdrowie opija Choć nie lokalna głodna Somalia Ogarnia AIDS, to Tajlandia Cały glob to pieniędzy pralnia Analfabetyzm i nepotyzm, Indonezja Dynamiczny zwód jako Malezja Singapur secesja, Kolumbia kokaina Pakistan heroina, Afganistan pod adresem Europy Konopie wysłał w tece ministra, nic na tym nie zyskał Wady nie zalety, sekty, niestety ideologiczny cynizm Z człowieka marionetki czyni Następny będziesz ty lubi inni Naiwni ludzie mało kreatywni Światowy szczyt, nuklearny grzyb O dobrobyt zgrzyt, wstyd Zrobisz coś z tym będzie git, susza, bieda, HIV Pomoc nie nadeszła z nieba, tubylcy łakomi Okruchów twego chleba nieurodzajna gleba Ze spragnienia legnie ziemia, resztę doje hiena Niewinni w więzieniach Sprawa dawno spod kontroli się wymyka W hierarchii niczym wsza, pluskwa, wtyka Oczy mydli ludziom Ameryka
[x2] Otwórz swe oczy, zobacz, spójrz, popatrz Na ten świat, co od tysięcy, od niepamiętnych lat Schodzi, spada na psy, wojny, codziennie nowe ofiary Bliski zagłady zaniedbany świat w stanie opłakanym Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.