Wciąż pamiętam tyle nietrafionych lekcji z dzieciństwa nieskażony młody umysł chłonął i do dziś dnia niektórych z nich nie umiem z niego wygnać. Pierwsza ksywka to zwykle przywar, potrafi ukuć jak pierwsze lufy w dziennikach po których stary mówi że skończysz na bruku matka co na siłę uczy syna tanich zakupów (syna) jedyne dziecko na osiedlu bez oryginalnych butów dzieci są bezlitosne, ale co tam wie rodzic wychowany w czasach w których ważne było, że miałeś w czym chodzić okres pierwszych buntów ... jak fajki, które ćmie od 4 klasy alko w piątek, sex w szóstej, później (gimnazjum ) to już sprawy w sądzie, jointy, pixy, kwasy tak trudne .. do odmówienia bo dostępne łatwiej niż kasety z rapem, znasz te czasy osiedle sprowadzasz do paru klatek, refleksje do kombinowania kasy zresztą ... żyłem jak wszyscy nie czułem się winny życia aż nie pojawiły się w nim dwie miłości moja eM i muzyka jak słychać, przynajmniej jedną z nich mam do dzisiaj choć gdybym wtedy nie miał obu dziś już mógłbym nie oddychać mogłem się odciąć wyciszyć wybić, wyjść na scene nawijać matka mówiła ucz się nie wciąż się drzesz nagrywasz wychowawca w liceum, ze lepiej jest się nie wychylać a ja ... na przekór wszystkim prócz dwóch osób, robiłem swoje więc nigdy nie mów mi, że miałem łatwą drogę by stać gdzie stoję
REF : x2 Każdy z nas ma jakąś przeszłość, jakąś przyszłość i większość z nas teraźniejszość, postrzega jako przykrą też lubię śnić o lepszych czasach wciąż czekam aż przyjdą bo my wciąż nie jesteśmy jednymi z tych co mają wszystko
Z końcem liceum, złożyłem obietnicę coś jak Lincoln matce (będę kimś) .. minęły 4 lata, każdą dobę intensywną nazwiesz / /zresztą .. to przez to wszystko znasz mnie, hiphop battle praca, która dziś stała się już własną firmę znasz mnie .. nie odpuszczę biznesu ile bym długów nie miał parę sukcesów, stos celów, non stop w biegu marzenia wciąż wrzucam rzeczywistości na przemiał, kierunek to lepsze czasy a póki co czuje permanentną samotność i ten pierdolony brak kasy mam wrażenie jakbym stał na ringu tysięczną rundę z losem tak od tych pierwszych zwrotek, wciąż cios za ciosem wciąż dostaje po tyłku wciąż padam i się wciąż podnoszę wciąż 'proszę boga, żebym życia nie przegrał' jak Eldo szczególnie, że tej dwójki najbliższych już nie ma ze mną stronie od jointów, alko płynie jednak wartko z krwią jak nie z tą to z tamtą wciąż, jakbym miał cyrograf z alkopoligamią. com tak często mam już dość ... znam swój wizerunek u rówieśników ale i tak przyprawia mnie o dumę każdy kolejny wybór walka z sobą to jak fechtunek od świtu do świtu i gdzieś po drodze zasłużyłem na szacunek rodziców to wiele znaczy (bardzo dużo) ... gdy wciąż idziesz własną drogą gdy wciąż walczysz by móc być tak innym sobą .. porównaj z pierwszą zwrotą, jestem dumny, chodzę z uniesioną głową chce znaleźć jeszcze te swe drugie pół by zmienić trzecią z nich o tę znajomość
REF x2
Daj parę lat, skrobnę autobiografię taką, że spadniesz z fotela ambicją sięgam dalej niż od pucybuta do milionera nie wmówi, mi żaden burak, że się nie da nawet skóra czuje przez tatuaż jak się upieram mam biznes plan na co najmniej 3 firmy i 4 strony dzień po dniu filtruje inny świeży nowy pomysł wierzysz czy nie, udowodnię ile jestem w stanie zrobić postawie swój wieżowiec w stolicy (nazwij to jak chcesz ) Pierdolić! chcę tworzyć, swoje płyty, książki, szkolenia bibliotekę w domu dziecka, może być Twojego imienia żyje dla marzeń w ideach, pieprzyć co reszta twierdzi 'Historia będzie łaskawą gdy ją skończę tworzyć' jak Churchill dam swoim dzieciom lepszy świat niż ten, dziś „odpowiedzialność' „gdy umrę nie chce niespełnionych obietnic" życie .. to scenariusz idioty jak mówił szekspir i dzisiaj zaakceptuje to, że masz mnie za idiotę ... tylko pozwól mi w spokoju pisać.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.