Spacer między domem a domem Na rozwidleniu torów, czułem się niczym pociąg. Nie sądziłem, że zechcesz wyręczyć mnie w tej decyzji Stacja co dzień niszczeje
W tych kawałkach szkła, rozbitego szkła W tych kawałkach szkła wciąż przeglądam się tak Niech zawieje znów, tak jak wtedy wiatr, W nim usłyszę Twój głos, on przekaże mi coś
Stoję, patrzę w górę wysoko, widzę wciąż tylko niebo Kiedyś widziałem Ciebie
Widzę, tam na stacji dziecko, biegnie między torami A ja biegnę za nim Szare, nieodnowione domy, ściany już pokrył kurz A w tym kurzu szukam siebie
Otwieram oczy i zamykam znów Otwieram oczy i zamykam znów, bo nie widzę tego co chcę. Otwieram oczy i zamykam znów Gdy widzę ile omija mnie każdego dnia Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |