Kolejne zimowe dni ujęte z obu stron W futrzane krawędzie zmierzchów Labirynty zimowych nocy Z trudem wołane przez krótki świt...
Do opamiętania, do powrotu Do opamiętania Do powrotu
Kolejne zimowe dni objęte z wszystkich stron Milczeniem Bezlitośnie Otulony w koszmarów koce Już bez wiary błagam o świt...
Do opamiętania, do powrotu Do opamiętania!
Znikam, zapadam się w sobie Niknę, zatopiony w sen... x2
Tam cisza nakreśla horyzont przestrzeni Gdzie słońce umiera w agonii czerwienii Odarty z radości, otruty złudzeniem Na wpół przeklinany zmęczenia odcieniem
Bez opamiętania, bez powrotu Bez opamietania!
Znikam, zapadam się w sobie Niknę, zatopiony w sen... x2Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.