Ty nie możesz jej wybrać Ona może Ci pozwolić Byś od czasu do czasu Jej apetyt zadowolił Będziesz niczym szczeniak Będziesz robił śniadania I zaciskał zęby Kiedy zacznie cię zdradzać
Seksualni rozbitkowie Weekendowych nocy Możesz mieć ich ciała Nigdy im nie patrz w oczy Może cię polubią Nigdy nie pokochają Im miłości nie potrzeba Chociaż ją chyba znają
Aż w pewnym momencie Zacznie trzeć swoje oczy Łzy wzruszenia Zobaczysz zaskoczony I zostaniesz ojcem Bo ona tego chciała I z możliwych opcji Właśnie ciebie wybrała
Seksualni rozbitkowie Weekendowych nocy Możesz mieć ich ciała Nigdy im nie patrz w oczy Może cię polubią Nigdy nie pokochają Im miłości nie potrzeba Chociaż ją chyba znają
Ona jest, ona jest Ona jest z Warszawy Więc zanim do niej przyjdziesz Zastanów się dwa razyTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.