Dla niego nadzieją były kamasze By uciec od domu i dać sobie szanse Miesiące szkolenia, poligon, szkółka Choć śnił o plakatach, rysunkach, sztalugach Dziś mówi, że podjął właściwą decyzję Gdy z domu odchodził w jednej walizce I mówi, że szczęścia był swego kowalem A Bogu wystawia środkowy palec
Święci i grzesznicy Księżniczki i żebracy Pechowcy i szczęściarze Bogacze i biedacy Nad szarym blokowiskiem Mgła się znów unosi A Bóg niesprawiedliwy Plącze ludzkie losy
Ona szukała szansy w swojej urodzie Nie lubiła pracy i nudziła się w szkole Co noc rock'n'roll z chłopakami do rana Następnego dnia zawsze budziła się sama Ten piłkarz miał być dla niej losu odmianą Zamiast dać jej szczęście, on pociągnął na dno Pod makijażem chowa siniaki Całe podwórko wskazuje ją palcami
Ref.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.