Za szarym oknem, szare miasto Zaczyna swój kolejny dzień I nic tu nie jest kolorowe Ostatnie barwy spłukał deszcz
Zakładam swoje stare glany Otwieram moje szare drzwi Wychodzę między szare domy Szarym chodnikiem mogę iść
Smutny, jesienny punk I wierne glany dwa Muzyka, jak sztandar Co w sercu ciągle trwa
Smutny, jesienny punk Bez grosza i nadziei I tylko kiedyś Ty To mogłaś zmienić
Nic nie jest już tak, jak było Jest marnie, nudno, byle jak Kumple z kapeli wyjechali Teraz na dobre jestem sam
Browary brzęczą w reklamówce Wsłuchuję się w swych kroków rytm Wokół same obce twarze A mnie po prostu chce się wyć!
Smutny, jesienny punk I wierne glany dwa Muzyka, jak sztandar Co w sercu ciągle trwa
Smutny, jesienny punk Bez grosza i nadziei I tylko kiedyś Ty To mogłaś zmienićTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.