Tak nieraz bywa, że to coś cię wzywa, Lecz nie wiesz tak naprawdę, co. Są chwile trudne, a noce tak nudne, Że czasem aż wyć ci się chce, Wtedy ruszam z chaty wygrzać w słońcu gnaty. Może w parku zakwitły już bzy? Lubię tych kwiatów woń, dziką zapachu toń, Zaraz czuję, jak kipi mi krew.
O, Karol, znów pukam do twoich drzwi. Tak, wszystko wyjaśnić chcę, lecz teraz już otwórz mi. O, Karol, wszystkiemu winne są bzy. O, wybacz już, proszę, mój błąd. O, Karol, liczysz się tylko ty.
To był chyba mój błąd, lecz skąd wiedzieć, no skąd, Kiedy jawa, a kiedy to sny? Skąpa mini i bzy – jak się oprzeć jej, gdy Nagle prosi: „Chodź ze mną na bzy”? Pięknie mai się maj, ona staje się naj. Czuję kroki – to jej wstępne gry. W parku już tylko my, skąpe mini i bzy, Nagle wtedy zjawiłaś się ty.
O, Karol, znów pukam do twoich drzwi. Tak, wszystko wyjaśnić chcę, lecz teraz już otwórz mi. O, Karol, wszystkiemu winne są bzy. O, wybacz już, proszę, mój błąd. O, Karol, liczysz się tylko ty.
Tak nieraz bywa, że to coś cię wzywa, Lecz nie wiesz tak naprawdę, co. Są chwile trudne, a noce tak nudne, Że czasem aż wyć ci się chce, Wtedy ruszam z chaty wygrzać w słońcu gnaty. Może w parku zakwitły już bzy? Lubię tych kwiatów woń, dziką zapachu toń, Zaraz czuję, jak kipi mi krew.
O, Karol, znów pukam do twoich drzwi. Tak, wszystko wyjaśnić chcę, lecz teraz już otwórz mi. O, Karol, wszystkiemu winne są bzy. O, wybacz już, proszę, mój błąd. O, Karol, liczysz się tylko ty.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.