Dam ci użyć słowem, słowem rysuje obraz jak komiks. Wystarczy dobry pomysł, wysyłam to jak Vobis, świat ten ubogi. Mam dość ich znikam, bez ładuje na pit to niezły pickup. Gdzie ta logika, kto spyta(?), na bitach witam, bez to nie zasypia, wers lata jak w balicach. Masz tu buntownika, znów ulica oddycha, a słowa (co słowa?) to zakłucona cisza. Codziennie świat startuje od nowa, patrzysz, miejskie tempo dusi jak atak astmy. Masz tu krople prawdy w oceanie kłamstwa. Na głupoty jeszcze nikt nie znalazł lekarstwa. Nikt go nie szuka, to przejrzyste jak standard. Ten bit odskocznią, chroni mnie jak hangar. Tutaj panny to walce oddają dupy w wałkach, chociaż może znajdzie sie ta jedna normalna.
Nie wiem kiedy to się stało, świat zwariował to martwi. Tu baranów więcej niż derby country, kiepskie łajzy patrzą, czekają na twój błąd, by wykorzystać słabość, która dotknie cię jutro. Pieprzyć, bo ten pierwszy błąd, który popełniłem to realia, jakbyś oglądał piłe w kinie. Wątpliwość tu żyje, codziennie krąży w żyłach. Nie pomorze na to etopiryna, lekarstwo w rymach, odżywiają sample, świat codziennie stwarza mi szklaną pułapke. Sprawdź tą akcje, fałsz, akcja naprawdę kładzie i depcze wyobraźnie, oddalając znów od marzeń, razem z tym podkładem płyne odkrywając sens na nowo, to jak Marco Polo choć nadal solo. Rany bolą, czas leczy będzie dobrze, nie zabiło to wzmocni to chyba proste, co nie(?)
Ref.
W ten świat zwątpiłem dawno, cel zbyt daleko jak w tunelu światło. Codziennie startuje od nowa, nie patrząc w przeszłość, liczy się teraźniejszość, jutro znów dziś będzie, chociaż, szczerze mówiąc męczy ta pogoń za szczęściem codziennie (codziennie... męczy ta pogoń za szczęściem codziennie...) x2
To jest sedno to wszystko jest pętlą. Hipnotyzująco, to dyktuje mi tempo. Pory roku jak klimat, swoje piętno odciska na ludzkich umysłach, jak Schindlera lista, jak mam siłe to mówie sobie: "Przystań", wtedy ograniam ważne sprawy z bliska. Pośród zawistnych typów i sztuk fałszywych wciąz wierzymy w sukces, jak oddany kibic. Tu codziennie wstaje, choć wolałbym nie i codziennie walcze, choć wolałbym mniej i codziennie wiem, że to prawda nie sen i tak naprawdę to wszystko kocham wiesz(?) Jutro, wstanę napisze kolejny tekst, możę odnajdę tą drugą połowe też. Codziennie od nowa, niech leci to w mieście, a ja znów będę nucił do siebie ten refren...Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.
