Wyjść na ulicę w niebieski, letni zmierzch, dymią fajki jak zapach zielonych brazylii, gwiazdy jak ryby zabite wypływają na wierzch, znad gitar - kapelusze jak czarne pluszowe motyle. Wyjść na ulicę: kołyski zwiewnej muzyki i bajek, tam grają katarynki jedwabny stuletni walczyk. Ten niderlandzki obraz z porcelanowych fajek, z baldachimów dłoni kobiecych i strun kobiecych palców. Otom dzieckiem, skrzydłem jednodniowych przeczuć. Jestem tylko chłopcem, który płacze nad zabitym ptakiem. Nie przeżyłem tylu lat i drzew, co ten wieczór. Jestem chłopcem, który płacze nad zabitym ptakiem. Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |