Moje miasto umiera, patrzę na to przez łzy Moje miasto umiera, to nie tak miało być Moje miasto umiera, choć tak bardzo chciało żyć Moje miasto umiera, a ja razem z nim
Po ulicach mego miasta chodzą ludzie zmęczeni Alkoholem i pracą rozgoryczeni Jedni piją bo pracują, mają swoje radości Inni nic już nie maja, piją bo tak jest prościej
W moim mieście chore żądze i ambicje niespełnione Polityczna schizofrenia no i władza za pieniądze W moim mieście pluć na innych stało zwykłą sie zabawą Tu nikt nie wie czy sam pluje, czy to jego opluwają
Moje miasto umiera, patrzę na to przez łzy Moje miasto umiera, to nie tak miało być Moje miasto umiera, choć tak bardzo chciało żyć Moje miasto umiera, a ja razem z nim
W moim mieście chore żądze i ambicje niespełnione Polityczna schizofrenia no i władza za pieniądze W moim mieście pluć na innych stało zwykłą sie zabawą Tu nikt nie wie czy sam pluje, czy to jego opluwają
Rasistowskie przemyślenia, klepie proboszcz na kazaniach Motłoch już upokorzony, kocha innych upokarzać Na ulicach mego miasta, nikt już tego nie pamięta Czy to absurd jest realny, czy realność absurdalna
Moje miasto umiera, patrzę na to przez łzy Moje miasto umiera, to nie tak miało być Moje miasto umiera, choć tak bardzo chciało żyć Moje miasto umiera, a ja razem z nim Moje miasto umiera, patrzę na to przez łzy Moje miasto umiera, to nie tak miało być Moje miasto umiera, choć tak bardzo chciało żyć Moje miasto umiera, a ja razem z nimTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.