1.Nie jestem platyną, ani żadną inną dziwką, Robię po swojemu jak chce to wszystko, Z góry powiem ja naprawdę nikomu nie zazdroszczę, Od razu powiem sama, o siebie się zatroszczę. Kiedy widzę taką pannę ty klękasz na kolana, Pojęcia nie masz że jej ciało to solara. Nie zobaczysz jej z rana , na pół etatu w luwrze Takiej lepiej nie całuj, będziesz ujebany w pudrze. Piękna w dzień?! Bardzo przykro, ale bestia w nocy, Na próżno próbujesz z taką zaznać rozkoszy. Marzysz dniami i nocami by utonąć w jej dekoldzie, Ona cie wychuja a ty z kajdankami skończysz w sądzie. Ja, swój świat, moje style, ręka rękę myje, Nie zgnoję, nie powiem że faceci to żmije. Jakoś z nimi się żyje, ja chce z jednym całe życie, Nawet jeśli życie i choćby na kredycie. Idę dalej dziś ulicą, ile tutaj lalek barbie, Nie brakuje też kenów co proszą „daj mi”. Chcesz, biegnij do niej, śmiało po niej hasaj, Ale jak już zrobisz, to do mnie już nie wracaj. I nie musze udowadniać ludziom mojej wartości, Bo i tak pomyślą że tylko szukam litości. Węgiel, tleniony blond, torebki LuiVitą, Tego nie chce, ale nie pogardzę torebką tą. Takie są, ich życie grą, czeka na nie sąd Kiedy zrozumiesz związek z taką, to twój największy błąd.
2.Gdyby medal za głupotę, to ma ich już kilka, Bo głębsza konwersacja, to dla niej są szczyty, Bierze tego, który jeszcze nie został odkryty. Nie jestem boginią ale strzeż się tej dziewczyny, Początek zawsze miły, potem braknie ci już siły. Wystarczy się rozejrzeć, na ulicach kopie Dody, Zero mózgu, takie panny tylko dobrze robią lody. I pod górę znowu schody – co was to obchodzi?! Tylko szukacie panny, która was z kompleksu wyswobodzi. Co ochłodzi, pogłaska i przytuli na dobranoc, Nie musisz prosić, taka chętnie zostanie na noc.
3.Niestety nie raz byłam świadkiem męskich rozmów, Słuchałam ich gadania, jak ujadania osłów. Co to za „ehe, tak” – tam same ptasie móżdżki, Ja tylko reprezentowałam tylko gatunek ludzki. Wasza arogancja już dochodzi do perfekcji, Szkoda że z naszych reakcji nie bierzecie lekcji. Mówisz „Siema. Elo mała, co tak stoisz tu sama?” Temu kolesiowi dawno w gaciach stoi już pała. I dość. Niczego mama ci nie dała, nie kochała? Nadszedł czas, wczoraj twa dziewczyna cię wychujała. Biję brawo, teraz aplauz, zróbmy z tego powtórkę, Chciałeś tylko zaruchać, wyszło i zrobiłeś córkę. Teraz w dwójkę, pieluchy, i rodzinne spacery, Dwunasta – wspólny obiad, lecz osobne desery. Bez obrazy – wiem jak jest, są też wyjątki, Lecz co drugi na trzech facetów to są same pionki.
4.Obserwuję wielu ludzi – nie rozumiem ich myślenia, Zbyt ograniczone – proste. Taki mój punkt widzenia. I nie powiem „do widzenia”, powiem „spadaj i nie wracaj, Idź dalej, nie patrz na mnie, ciągle się zataczaj” Ja dziś muszę iść, reszta nic mnie nie obchodzi, W wakacje biorę rzeczy i wyjadę gdzieś do Łodzi. Mówcie o mnie ciągle że jestem zwykłą szmatą, A ty chuju co, że niby jesteś dyplomatą?! Jeśli to był żart, to był słaby jak ty sam, Rób swoje, ale ja, ja tu hip-hop gram. Nie czas na tłumaczenia, teraz czas na dedykacje, Ostatnie twoje stacje to są chyba motywacje. Teraz biore swoje racje i wyjeżdżam na wakacje, W Goleszowie dziś zamykam wszystkie moje akcje. Rozpoczynam za to tych ludzi profanacje, Bez odpowiedzi wyjdzie, że i tak mam racje.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.