Odejdę, kiedy trzeba; nie wrócę, gdy nie trza Do snu będę przychodzić z uśmiechem na twarzy Zabraknąć może wody, słońca i powietrza Ale nie mnie - zdobnego fragmentu pejzaży
A jeśli kiedyś wrócę, będzie w tobie radość Rzadziej będziesz śpiący, roztargniony częściej Stanie się ludzkim plotkom i tradycji zadość Wróciło na swe miejsce niepotrzebne szczęście Niepotrzebne szczęście
Nie zaćmiewałam słońca, nie rzucałam cienia Ja - nie najkonieczniejsza z twych życiowych potrzeb Smaku potraw codziennych wcale nie odmienia Że ktoś, kto był tak długo, właśnie sobie odszedł
A jeśli kiedyś wrócę zrobić ci śniadanie Coraz mniej będzie śpiewu, ciszy coraz więcej Kto wie, kiedy i po co, nocą, niespodzianie Powróci na swe miejsce niepotrzebne szczęście Niepotrzebne szczęście
A jeśli kiedyś wrócę marcową niedzielą Od oczu będzie jaśniej i od szeptów gęściej I będą płakać świece nad naszą pościelą Gdy wróci na swe miejsce niepotrzebne szczęście Niepotrzebne szczęścieTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.