Szedł sobie drogą ludzki smutek Niosły go nogi nieobute Czapkę miał szarą i wypłowiałą Serce mu cicho w piersi łkało O la la la, o dolo zła
Słońce paliło, deszcz go chłostał I tęgie razy nieraz dostał Ale szedł dalej, szedł wprost przed siebie Bo chciał się znaleźć w siódmym niebie O la la la, o la la la, o dolo, dolo zła
Patrzył wysoko, tam gdzie chmury Tańcząc, wznosiły się do góry I myślał o tym, jak zdobyć skrzydła Bo ziemia całkiem mu obrzydła O la la la, o ziemio zła
Gdy tak o siódmym niebie marzył Ktoś nagle dotknął jego twarzy Mówiąc: "Weź sobie, weź moje skrzydła" To była ludzka radość zwykła O la la la, o la la la, o ziemio, ziemio zła
I ludzka radość z ludzkim smutkiem Wnet wynajęli dom z ogródkiem A w ich ogródku po dobrym roku Zakwitnie zwykły ludzki spokój O la la la, on skrzydła ma
Stąd ludzki spokój na tej ziemi Ma dwa oblicza, sto korzeni A skrzydła jego wciąż rosną nocą I tak jak żagle w dzień łopocą A skrzydła jego wciąż rosną nocą I tak jak żagle w dzień łopocąTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.