Ona w stroju Colombiny Niby męskich tęsknot zdrój On, błazeńskie czyniąc miny Arlekina przywdział strój
Na reducie się spotkali Przy nich puchar pieni się On cholewki do niej smali Ona z wolna doń już lgnie
Pijąc sok winnych gron Toast ten nucił on:
Dam pięknych zdrowie Dam miłych zdrowie Tym co uśmiechem czarują nas Dam pięknych zdrowie Dam miłych zdrowie Co pragną nas Na krótki choć czas
Odtąd często pod balkonem On zawodził, płacząc w głos Ona zaś wesołym tonem Śmiała mu się prosto w nos:
"Dziecko z pana Arlekina! Czego płaczesz? Pal cię czart! Wszak ja jestem Colombina Dla mnie miłość - tylko żart!"
Wtedy znów w rzewny ton Refren swój nucił on:
Dam pięknych zdrowie Dam cudnych zdrowie Tym co uśmiechem czarują nas Dam pięknych zdrowie Dam miłych zdrowie Co pragną nas Na krótki choć czas
Wreszcie w rok coś ta niecnota Wzór stałości pięknych dam Wyszła za mąż za Pierrota A Arlekin został sam
Na weselu pił szalenie Tańczył dużo, wesół, rad W końcu zaś niepostrzeżenie W kielich swój podsypał jad
Po czem, choć w oczach gasł Nucił ostatni raz:
Dam pięknych zdrowie Dam cudnych zdrowie Tym co uśmiechem czarują nas... Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|