Co dzień kupuje różyczki na moim straganie Co dzień kupuje różyczki, a wiem, że to dla niej Kwiaty to widzi! A gdyby popatrzył raz na mnie To prócz pieniędzy i uśmiech by może mi dał
Pięć róż bierze co dnia Señor Ricardo Pięć róż, jestem już zła, Señor Ricardo Bo kiedy łodygi srebrzyste papierkiem owijam To każda z Tych róż w me serce swe kolce wbija Pięć róż znowu dziś wziął Señor Ricardo A mógł, więcej mógł wziąć, jeśli by chciał O, weź cały ten kosz, ten róż, za jeden grosz A jeśli chcesz, mnie także, bierz, Señor Ricardo
Już nie tak czarne jak dawniej Ricardo ma skronie Widać, gdy zdejmie kapelusz w uprzejmym ukłonie Może to tylko słoneczny odbija się promień Cóż mnie obchodzi, czarny czy srebrny ten włos?
Pięć róż bierze co dnia Señor Ricardo Pięć róż, jestem już zła, Señor Ricardo Gdy wkładasz pomiędzy różyczki wytworny bilecik Na ziemię go rzuć i skieruj swój wzrok naprzeciw! Pięć róż znowu dziś wziął Señor Ricardo A mógł, więcej mógł wziąć, jeśli by chciał O, weź cały ten kosz, ten róż, za jeden grosz
A jeśli byś chciał, mnie także, bierz, Señor Ricardo Ricardo, Señor Ricardo! Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|