Stacyjka, lipiec złoty Tam kiedyś miałam sen Że zamiast lokomotyw Błękitny przybył ren Błękitny, z mrozem w brodzie - Kto kiedy takie znał? Z rogami w śniegu, w lodzie Choć lato było w modzie I żar się z nieba lał
Ren, błękitny ren Miał błękitne rogi I błękitne nogi Nawet głos, nawet nos W tabakierce I serce miał błękitne też Więc mu rzekłam szczerze: "Ach, mój reniferze Ja w ciebie wierzę Ty także we mnie wierz!"
Więc, pani Malinowska Co nie masz takich złud To nie jest kara boska Najmilszy to jest cud Gdy nuda i szarzyzna Ten sam bez przerwy ton Tam suszy się bielizna Tu w kurzu ojcowizna Wtem nagle znowu on
Ren, błękitny ren Ma błękitne rogi I błękitne nogi Nawet głos, nawet nos W tabakierce I serce ma błękitne też Więc mu powiem szczerze: "Ach, mój reniferze Ja w ciebie wierzę Ty także we mnie wierz!" Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|