Nie wiem czy mi uwierzycie, Szedłem kiedyś przez ulicę A tu na mnie ktoś spogląda Wąż ogromy anakonda
Gdy anakonda na mnie spogląda Mam nogi z waty i szukam taty Gdy anakonda czegoś zażąda Schowam ze strachu głowę do piachu
Wąż zwinięty na chodniku Ja schowany przy pomniku Wąż w słoneczku się wygrzewa Ja sam sobie cicho śpiewam
Nagle słyszę za plecami Śmiech znajomy mojej mamy Która woła „Chodź na placki To jest przecież wąż strażacki!”
Więc powiedziałem mamie po chwili No chyba można czasem się mylić Całkiem podobnie przecież wygląda Ten wąż strażacki i anakonda
Jednak uwierzcie było mi szkoda Że z tego węża leje się woda I chociaż ze mnie chłopak rozsądny To będę szukał wciąż anakondy.Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.