Ta dziesiąta płyta uwierz, to jest dla mnie przełom Połknąłem k*rwę lecz wypluwam, chcesz to k*rwa przełącz W mojej wytwórni gdzie solidność to codzienność Paru durniów chciało sobie wziąć na cel ją Kolejny żbik, który dostał tyle dobra A zwrócił zło, wcześniej prosząc bym się dograł I żeby obrać znów kierunek, utwardzam skórę Chcę mu wybaczyć, bo najłatwiej było by pogardzać wsiurem Więc j*bać dziecinadę tych roszczeniowych głów
WIEDZĄ LYRICS [Zwrotka 1] Ta dziesiąta płyta uwierz, to jest dla mnie przełom Połknąłem kurwę lecz wypluwam, chcesz to kurwa przełącz W mojej wytwórni gdzie solidność to codzienność Paru durniów chciało sobie wziąć na cel ją Kolejny żbik, który dostał tyle dobra A zwrócił zło, wcześniej prosząc bym się dograł I żeby obrać znów kierunek, utwardzam skórę Chcę mu wybaczyć, bo najłatwiej było by pogardzać wsiurem Więc jebać dziecinadę tych roszczeniowych głów Mój wspólnik jedzie po dzieci Wsiadł do Hondy i chce dobrych słów Więc ja zamiast kontry powiem, well, niech idą Ty jesteś tak uczciwy, że Tinder swata cię tylko z Temidą My wiemy kto robił muzykę, a kto wolał żebrać o lajki My chcemy wciąż robić muzykę dla wrażliwych ludzi Nie nuty pod ranking I każdy dzień jest walką, alko Szukajmy prawdy między Stones Throw, UKnowMe, Asfaltem Między każdym vinylem, okładką i klipem, tam jest to Nie w oklaskach i wśród mlaskań nad featem Siedzę kwartał w jazzie, dwa w rapie, czwarty w piosence Tak mija rok, owszem, mam niespójne serce Parental advisory, bo to dla młodych starych I też dla starych młodych, którzy nie chcą być ciężarem Dla tych którzy spojrzenia topią w kałużach Jak podniosą wzrok, stężenie chamów jest zbyt duże Więc zamknij oczy, ja też mówię ci to nie patrząc Nabierzmy sił i razem z bitem cała naprzód Nabierzmy sił... co za motywujące gówno Lecz jak nie pozbędę się tego Porobię się znowu już przed siódmą Słuchacze wiedzą, że potrafię okiem mrugnąć Ale nie teraz, teraz każde z oczu raczej studnią Gdy gracze mylą snooker z pchaniem kija w sukno To żadna trudność w studio im prawdą huknąć!
Suki to wiedzą, suki to wiedzą Suki to wiedzą, bo śledzą, wiedzą, że nie zjedzą mnie Suki to wiedzą, suki to wiedzą Suki to wiedzą, bo śledzą, wiedzą, że nie zjedzą mnie Suki to wiedzą, suki to wiedzą Suki to wiedzą, bo śledza, wiedzą, że nie zjedzą mnie Suki to wiedzą, suki to wiedzą Suki to wiedzą, bo śledzą, wiedzą...
Ryju zrozum ten biznes Jest poj*bany i wykańcza wiem, wiem Z chłopca zrobi mężczyznę Chojraka może też uczynić psem psem Lecz czym jest podium, czym jest podium Dla ciebie sławą i hajsem Dla mnie to odruch, dla mnie to odruch Wskazać muzykę zawsze
Więc do zobaczenia na śniadaniach w hotelach Bo jeśli chcesz być pro, to musi być twym celem Lepsi od nas tak żyją, termin i przyjazd Mały klub czy festiwal – bierzesz na bary trud czy się dygasz? Nie ma lajków pod dissem, są bardzo proste decyzje Chcesz być zawodowym muzykiem Czy ćpałeś coś i masz wizje? Dane słowo ludzie będą pamiętać Gdzie te twoje płyty? Gdzie te twoje hity? Po co postawa nadęta? Typ, co ma klub wbija w to, jak się nosisz Jak zrobisz gruz – drugi raz nie zaprosi Chcesz już wykładać grę i jej istoty sens mi Ale to ja gram koncert do mikrofonu, ty – ciągle do pięści Więc weź się witaj pierwszy na widok mej ekipy Bo jest lepsza i pierwsza, a nie pierwsza lepsza Jak chcesz być gwiazdą, musisz być blisko stolicy I obok któregoś z nas może przyjdzie ci zamieszkać Odwiedzam kogoś, to jestem -ity przyzwo- Nie, nie chcę, byś odsłaniał swoje szkity w izbie Zachwyty i gwizdy ryją nam dekiel Ale po co przychodziłeś, skoro wszystko wiesz lepiej? Wszystko wiesz lepiej (x8)
Suki coś bredzą, suki coś bredzą Suki coś bredzą, lecz gdzie ta płyta? Ja nie widzę jej Suki coś bredzą, suki coś bredzą Suki coś bredzą, lecz który sezon już nie wciskam play? Jedynie Theo, jedynie Theo Jedyna płyta przed trzydziestką, w sumie ogień jak ch*j… A reszcie elo! I ich karierom Tak narzekałeś, teraz – proszę – sam więcej zrób
Możecie sami ze sobą się umówić na trzy płyty A potem zrobić jedną – czemu nie? Wszystko w waszych rękach Jeśli wam się uda powiecie: “Wszystko moja zasługa, jestem tak piękny Nikt mi nie pomagał i nie przeszkadzała mi ta zła wytwórnia” Jeśli wam się nie uda, pewno znajdą się Wszyscy ludzie, którzy są temu winni Tylko nie wy, nie, nie, tylko nie wy Wielu winnych: ciocia Może brat, może pies, może kot Dozorca, sąsiad, że pukał, że głośny był ten ch*jowy bit Że głośny był ten ch*jowy bit Więc nie wyszło, ojejTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.