A ty oblewasz się rumieńcem, jak papież w sukience Mam żart jak z Familiady, choć ja myślę że godny Ale żaden chujek z branży nie jest do mnie podobny To czyni samotnym, czasem uskrzydla Kariera jak labirynt do skarbu, nie strzałka do kibla Red, szefie, jak ja cię doceniam Mówię tak, bo się boję, że naślesz Anunnaki na ziemian Tylu martwych raperów i nie mówię o Pjusie Mówię o stylu, debil na debilu pragną tu azylu Ja daję pełną kontrolę liter i nut Jak Biggie w "Gimme the Loot" Dla serca miód jak Winnie-the-Pooh Ruch po szachu, nareszcie mat Od debiutu mija 20 lat
Zamówię trunki i jakiś dobry stek Piszę do kumpli, kto wiedzieć miał ten wie Kim mam być, gdy sobą jestem? Co wielu za złe ma Tak blisko urodziny czterdzieste (WWA, miasto rapu, miasto przestępstw)
Ej, tu nie ma miłości jak Mes i Alkopoli Witek mnie zwolnił? Trochę boli Stasiak przyklasnął, wszak było nas trzech Korporacje robią chłopakom z mózgów mech Alko bez Mesa, jak to obronić? Tribute dla Pjusa, do mnie nikt nie zadzwonił Kryzysy brałem na siebie, ale nô mas Wyględów żegna to dwa, czekam przeprosin to raz Ja słucham rozmówców i daję napiwki A że jestem dobry, na to nikt nie postawi pół fifki Okej, wiem, że wydaje się wyniosły Ludzie wybaczą plagiat i rasistowskie posty Lecz nie wybaczą mi, jak głośniej kichnę Bo jestem więcej niż troszkę gifted, przywykłem Nie chcę Hanny Montany, chcę Hanny Arendt Bo wiesz, jak my to robimy Robimy to, bo mamy talent
Zamówię trunki i jakiś dobry stek Piszę do kumpli, kto wiedzieć miał ten wie Kim mam być, gdy sobą jestem? Co wielu za złe ma Tak blisko urodziny czterdzieste (WWA, miasto rapu, miasto przestępstw)
A młody Mes był dzieciakiem o posturze zapałki Nie wiedział, czy będzie miał hajs po maturze na outfit Chciał tulasków, skazany na fastfood Skazany na miasto, nie marzył nawet o Audi A dziś AMG, koni 550 I nic mnie nie obchodzi, dopóki w testamencie jest Rysio, à propos Fani kolegów, czyje to kurwa dzieci Mój fan to ma łeb, aż mu się kurwa świeci Jakie zasięgi, zacznij od chuja Bo za to, co wyszło z mojego, dziś losowi dziękuję No jak Pan Jezus powiedział, fanów wystarczy dwunastu A był to cwany pastuchTeksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa.