Pośród zimowego lasu zamieć... Północny wiatr przywiódł tęsknotę dawnych lat Zawył, zawirował, drzewa powywracał, a potem ucichł ... i odszedł w milczeniu
Krwawiące drzewa zaklęte w wieczności Okryte śnieżnym białym całunem Wzmagają potęgę nieskończoności, Księżycową rozpraszając łunę...
Potęga tkwiąca w świetle lunarnym Wyzwala we mnie instynkt pradawny Następuje magiczna przemiana Budzi się bestia niepohamowana
Jam żądny krwi w tę Noc księżycową Tysiące gwiazd świecą nad mą głową W wilczym szale wyję do Księżyca To on powołał mnie do życia! Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |