Jeden kawałek, a tak wiele znaczy...
Odpłynąć tylko z Tobą - to właśnie me marzenie,
przytulić jak najmocniej - całować wszędzie Ciebie.
Pocieszać gdy Ci smutno - cieszyć gdy wesoło,
rozmawiać godzinami - to nie będzie już monolog.
Poradzić się gdy problem my go rozwiążemy razem.
Może w środku coś poczujesz lub to przyjdzie Tobie z czasem.
Śnieg wciąż szypie, mróź Ci szczypie mocno w uszy,
grzejnik we mnie Cie rozgrzeje - szybko mróz Twój rozkruszy.
W czasie słońca za to, kiedy upał Ci doskwiera,
zasłaniałbym Twoje ciało, żebyś miała trochę cienia.
Wiatr Cię wkurza nie ma co się dziwić - mocno dzisiaj wieje,
ja zatrzymam go swą siłą, chociaż lekko mnie już chwieje.
Brzmi i błyska, znowu burza się tu zbliża,
wiem, że boisz się i zrobię by za chwilę była cisza.
Podczas deszczu natomiast, byłbym Twoją parasolką,
nie pozwoliłbym byś przez krople mogła tak swobodnie moknąc.
Jednak chyba to za mało, sam już nie wiem o co chodzi,
mieć przy sobie kogoś komu co dzień mógłbym słowem słodzić.
Kiedy przyjdzie taka chwila - ona kiedyś w ogóle będzie?,
moja nadzieja gdzieś ucieka, jak skazany przed ścięciem.
Ref.
Co dzień mówić to co czuję w myśli ciągle się szamotasz.
W sercu co raz bardziej kuje - może kiedyś mnie pokochasz?
Pomyśl co masz do stracenia chyba więcej do zyskania,
zaryzykuj bez wątpienia, to nie sztuka zabija.
Twoje oczy jak promyczki - widząc je bujam w obłokach,
raz zielone, raz niebieskie - się zmieniają ja to kocham.
Wiem, że lubisz dziewczyno - delikatnie Cię dotykać,
kilka razy spróbowałem, chciałbym jeszcze, muszę pytać?
Masz ochotę coś zjeść? - ja nauczę się gotować,
troszkę kremu na usta - teraz muszę ich skosztować.
Z chęcią kładę się spać, bo wiem, że mi się przyśnisz,
poczuj to też u siebie - zobacz co jest w mojej myśli.
Wieczór co raz bliżej - trzeba gdzieś wyemigrować,
będzie bardzo romantycznie przy księżycu spacerować.
Trwa obecność mnie nakręca, a bez Ciebie wariuje.
Ta zależność pozostanie - szybko jej nie podziękuje.
Każdy słowo z Twojej buzi - brzmi jak najlepsze pianino,
jestem zwykłym chłopakiem, Ty zaś piękną dziewczyną.
Komplementów nie brakuje mam ich tyle ile włosów,
tylko czy mi pozwolisz, karmić nimi na swój sposób?
Wiem, charakter mam trudny, jednak mogę się zmienić.
Co nie zrobić dla kogo, z kim szczęścia chcesz się podzielić.
Potrzebujesz trochę czasu? - wytrwale czekam na Ciebie.
Na Twój widok serce bije niczym gwiazda na niebie.
Ref.
Co dzień mówić to co czuję w myśli ciągle się szamotasz.
W sercu co raz bardziej kuje - może kiedyś mnie pokochasz?
Pomyśl co masz do stracenia chyba więcej do zyskania,
zaryzykuj bez wątpienia, to nie sztuka zabija.
No i wszystko ku**a prysło - tak jak bańka mydlana.
Jakbym dostałbym z buta w r*j i upadał na kolana.
Znowu wpadłem w to bagno - znowu się w nim utopiłem,
bagno zwane Miłością, Boże, błagam daj mi siłę.
Koniec marzeń o Tobie - koniec mojej nadziei,
chociaż bardzo bym chciał - to już nic nie mogę zmienić.
Wiele głupich myśli w głowie mej się przewraca.
Sam się boję o siebie - znowu to do mnie wraca.
Ku**a nie mam już siły, by zaczynać od nowa,
chciałbym odejść na chwilę - zostać właśnie te słowa.
Serce ledwo posklejane teraz znowu się pobiło,
na miliony kawałków - nie skleisz tego dziewczyno.
W opowieści tej niema, niestety happy end'u,
znikam z Twojego życia, nie chce już robić zamętu.
Zapamiętaj tylko jedno to co razem przeżyliśmy,
będzie wracać jak bumerang - tylko Ty, w mojej myśli.
Teksty umieszczone na naszej stronie są własnością wytwórni, wykonawców, osób mających do nich prawa. |
|
